Wypadek drogowy.
Przy poważnych wypadkach często zamykamy drogę żeby mieć spokój i przede wszystkim dbać o swoje i poszkodowanych bezpieczeństwo. Wypadek był na drodze krajowej, ale 200 metrów wcześniej jest skrzyżowanie. KDR dał decyzję że zamykamy drogę i kierujemy na objazd.
Idę więc spacerkiem do skrzyżowania i po kolei zawracam auta. Ale prawdziwe "kwiatki" zaczynają się dopiero na skrzyżowaniu:
"Długo to potrwa? Ja może poczekam, jeśli oczywiście to krótko potrwa." Nie wiem ile to potrwa, proszę jechać na objazd.
"Poważny ten wypadek? Śmiertelny?" A co to panią/pana obchodzi, proszę jechać na objazd.
"Karetkę pan puścił, może i ja przejadę?" Karetka jechała na sygnale, wiozła krew, uprzedziłem kolegów żeby zrobili jej przejazd. Dla pana przejazdu nie zrobią, proszę jechać na objazd.
"Tamto auto pan puścił, a mnie kieruje na objazd, dlaczego?" To mieszkaniec z tamtych domów za skrzyżowaniem/policja z ogniwa wypadkowego/prokurator, proszę jechać na objazd.
I absolutny hit:
"Panie, zlituj się pan, dziecko mi płacze za domem, a tędy najkrótsza droga."
Nie rozumiem jednego dlaczego nasi kierowcy próbują na siłę przejechać przez wypadek, a obcokrajowiec zatrzyma auto, wysiądzie i podejdzie spytać jak jechać na objazd. Nie do pojęcia jest to dla mnie.
Przy poważnych wypadkach często zamykamy drogę żeby mieć spokój i przede wszystkim dbać o swoje i poszkodowanych bezpieczeństwo. Wypadek był na drodze krajowej, ale 200 metrów wcześniej jest skrzyżowanie. KDR dał decyzję że zamykamy drogę i kierujemy na objazd.
Idę więc spacerkiem do skrzyżowania i po kolei zawracam auta. Ale prawdziwe "kwiatki" zaczynają się dopiero na skrzyżowaniu:
"Długo to potrwa? Ja może poczekam, jeśli oczywiście to krótko potrwa." Nie wiem ile to potrwa, proszę jechać na objazd.
"Poważny ten wypadek? Śmiertelny?" A co to panią/pana obchodzi, proszę jechać na objazd.
"Karetkę pan puścił, może i ja przejadę?" Karetka jechała na sygnale, wiozła krew, uprzedziłem kolegów żeby zrobili jej przejazd. Dla pana przejazdu nie zrobią, proszę jechać na objazd.
"Tamto auto pan puścił, a mnie kieruje na objazd, dlaczego?" To mieszkaniec z tamtych domów za skrzyżowaniem/policja z ogniwa wypadkowego/prokurator, proszę jechać na objazd.
I absolutny hit:
"Panie, zlituj się pan, dziecko mi płacze za domem, a tędy najkrótsza droga."
Nie rozumiem jednego dlaczego nasi kierowcy próbują na siłę przejechać przez wypadek, a obcokrajowiec zatrzyma auto, wysiądzie i podejdzie spytać jak jechać na objazd. Nie do pojęcia jest to dla mnie.
Ocena:
195
(203)
Komentarze