Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88464

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ktoś tam napisał, że dziecko za potrzebą poszło w krzaki. Teraz sytuacja nieco odmienna.

Jadę sobie pociągiem miejskim - coś a’la metro, ale na powierzchni. WuCetów brak. Jedzie matka (chyba) z dwójką dzieciaków tak coś w w wieku 10 lat. Jeden z nich wyraźnie przestępuje z nogi na nogę i daje kobiecie znać, że ma pilną potrzebę. Pociąg mija jedną stację, drugą, trzecią aż dzieciak nie wytrzymuje i się moczy w spodnie. Na podłodze kałuża sików, dziecko zaryczane pewno przekonane, że cały świat już zawsze będzie go pamiętał jako siusiu-majtka, matka obojętna.

Czy nie lepiej było wysiąść z pociągu, pozwolić mu się ulżyć na peronie chociażby do ścieków lub kosza śmieci i wsiąść do następnego pociągu jadącego za kilka minut? Nie wiem jak tam było z dostępnością toalet na stacjach - w tym mieście byłem przejazdem.

Czy może też by znalazł się ktoś - jak to jest pozwolić dziecku sikać do kosza?

Pociąg

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 141 (163)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…