Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88500

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu.

Jechałem składem obsługiwanym przez EZT Pesa DART. Podczas postoju na stacji Warszawa Centralna przyszedł do mnie podróżny, który poprosił o wystawienie tzw "biletu kredytowego". Dla niewtajemniczonych chodzi o to, że przyznał się, że nie ma biletu i chciałby dostać "mandat" za jego brak. Lecz zamiast dowodu osobistego dał mi jedynie zaświadczenie o jego utracie. Niestety nie jest to dokument na podstawie, którego mógłbym mu takowy bilet wystawić. Z prostego powodu. Na tym dokumencie nie ma zdjęcia, i nie miałem pewności, że należy on do niego. Powiedziałem mu, że albo zapłaci za bilet, albo nie pojedzie. Podróżny próbował wziąć mnie na litość. Zaczął opowiadać historię jak to został okradziony, szef nie wypłacił mu pieniędzy, a teraz jedzie do swojej ciotki aby pożyczyć od niej pieniądze aby móc opłacić kwaterę i kupić coś do jedzenia.

Do dyskusji włączyła się inna podróżna, która stała za nim w kolejce po bilet. Nalegała abym jednak pozwolił mu jechać, bo widać, że człowiek jest w potrzebie. Żeby ukrócić niepotrzebną dyskusję zapytałem czy w takim razie opłaci jego jego bilet. Niestety właśnie tak postanowiła zrobić. I w trakcie jego wystawiania zrobiła mi wykład na temat tego, że powinienem mieć w sobie więcej empatii i zrozumienia dla innego człowieka.

W połowie drogi przyszła do mnie dziewczyna obsługująca wagon barowy WARS. Poprosiła mnie o interwencję, ponieważ jeden klient kupił już u niej 5 piw (które do najtańszych nie należą). Zaczepiał innych klientów. A gdy odmówiła mu sprzedaży szóstego piwa zrobił się agresywny, i groził rozwaleniem całego wagonu.

Jak się domyślacie tym klientem był wspomniany wcześniej podróżny. Gdy nakazałem mu opuszczenie WARSu i powrót na swoje miejsce, w bardzo wulgarnych słowach zakomunikował mi, abym się nie wtrącał, bo inaczej zrobi mi krzywdę.

Powiedziałem pracownicy WARS by dla świętego spokoju sprzedała mu te piwo (za wypicie których wydał więcej, niż kosztowałby jego bilet), i obiecałem załatwienie sprawy.

Na następną stację wezwałem Policję. Niestety mimo wcześniejszego zgłoszenia na peronie ich nie było. Przyszli dopiero po 15 minutach nieplanowanego postoju. Agresywny pasażer został w elegancki sposób usunięty z pociągu.

Jak myślicie, kto pierwszy przyszedł z pretensjami o jego opóźnienie?

kolej

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 164 (178)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…