Pracowałam kiedyś w pewnej firmie prowadzonej przez typowego Janusza.
W naszym oddziale, oprócz magazynu i działu sprzedaży, znajdował się również „ogródek” ze sprzętem dla klientów. Wartość owego sprzętu wynosiła kilka tysięcy złotych.
Pewnego letniego dnia doszło do apokalipsy. W ciągu dosłownie 5 minut zerwała się straszna wichura, z pobliskich balkonów spadły donice, z drzew posypały się gałęzie, a niebo wypuściło salwę gradowych kul. Wszystko działo się bardzo szybko i niestety sprzęt z ogródka uległ zniszczeniu.
W oddziale było wówczas 3 lub 4 pracowników. Nikt nie zdążył zareagować, żeby sprzęt pozbierać i schować w magazynie. Chociaż patrząc na to z perspektywy czasu myślę, że wyjście na ten Armagedon mogłoby zakończyć się guzem na czole.
Pracownicy zadzwonili do szefa. Po jakimś czasie przyjechał szef wściekły jak stado os.
Szef obciął pracownikom z pensji równowartość sprzętu i nie dał comiesięcznej premii (mimo wybitnych wyników w sprzedaży).
A wiecie co w tym piekielnego?
Sprzęt był bardzo dobrze ubezpieczony, szef dostał adekwatne odszkodowanie i zaraz po jego wypłacie zaopatrzył ogródek w nowy sprzęt.
Po tej akcji pracownicy, którzy wtedy byli na zmianie, zwolnili się.
W naszym oddziale, oprócz magazynu i działu sprzedaży, znajdował się również „ogródek” ze sprzętem dla klientów. Wartość owego sprzętu wynosiła kilka tysięcy złotych.
Pewnego letniego dnia doszło do apokalipsy. W ciągu dosłownie 5 minut zerwała się straszna wichura, z pobliskich balkonów spadły donice, z drzew posypały się gałęzie, a niebo wypuściło salwę gradowych kul. Wszystko działo się bardzo szybko i niestety sprzęt z ogródka uległ zniszczeniu.
W oddziale było wówczas 3 lub 4 pracowników. Nikt nie zdążył zareagować, żeby sprzęt pozbierać i schować w magazynie. Chociaż patrząc na to z perspektywy czasu myślę, że wyjście na ten Armagedon mogłoby zakończyć się guzem na czole.
Pracownicy zadzwonili do szefa. Po jakimś czasie przyjechał szef wściekły jak stado os.
Szef obciął pracownikom z pensji równowartość sprzętu i nie dał comiesięcznej premii (mimo wybitnych wyników w sprzedaży).
A wiecie co w tym piekielnego?
Sprzęt był bardzo dobrze ubezpieczony, szef dostał adekwatne odszkodowanie i zaraz po jego wypłacie zaopatrzył ogródek w nowy sprzęt.
Po tej akcji pracownicy, którzy wtedy byli na zmianie, zwolnili się.
Sklep
Ocena:
250
(256)
Komentarze