Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88539

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W nawiązaniu do https://piekielni.pl/88523 - są w Polsce rzeczy absolutnie nie do przeskoczenia, zwłaszcza, jeśli chodzi o ZUS.

Rok temu, szczyt pandemii, lockdown i izolacja. Dostaję informację z gminnego wydziału oświaty, że potrzebują zaświadczenia o tym, że moja córka (wtedy - 16-letnia) nadal się uczy. Ponieważ pandemia etc., to najpierw dzwonię do tego wydziału, żeby mi przypomnieli, jak dokładnie ma to zaświadczenie wyglądać - żebym w razie czego nie musiał chodzić dwa razy. I zaskoczenie: miła pani w wydziale oświaty mówi, że jest pandemia etc., więc żebym nie chodził bez sensu, kiedy to nie jest konieczne. "Wystarczy, że szkoła wyśle do nas maila z potwierdzeniem na adres... - i to wszystko". No, nie do wiary! XXI wiek! Dzwonię do szkoły, szkoła wysyła maila do wydziału oświaty z kopią do mnie i wszyscy są zadowoleni. Proste? Nie dla każdego.

Dwa tygodnie później - a więc dalej pandemia, lockdown etc. - dostaję podobne wezwanie z ZUS (jestem wdowcem, moje dzieci dostają rentę rodzinną po mamie, więc ZUS musi mieć potwierdzenie, że się uczą). Zachęcony postawą gminnego wydziału oświaty dzwonię do ZUS i pytam, czy wystarczy jak szkoła wyśle maila…

Pani w ZUS - choć także miła i uprzejma - jak po dłuższej chwili zrozumiała, o co ją pytam, to mało się kawą nie zadławiła ze śmiechu (tak to przynajmniej brzmiało w słuchawce). Mail?! Ze szkoły? Nie, no bardzo śmieszne, naprawdę… Papierek ma być. Przyniesiony do oddziału (no, EWENTUALNIE wysłany poleconym…). I Z PIECZĄTKĄ ma być. No.

ZUS

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 167 (169)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…