Niedawno pojawiła się tutaj historia o wysyłaniu do szkoły chorych dzieci, przez co inne się zarażają. Ja mam historię dokładnie odwrotną:
SZKOŁA:
Nie posyłajcie do szkoły chorych dzieci! Zostawcie je w domu, jeśli mają nawet najmniejsze objawy choroby! No nie chcecie chyba powrotu do nauczania zdalnego?
RODZICE:
Zostawiają w domu dzieci z powodu byle drobiazgu, np. Tomek wczoraj aż dwa razy kichnął, Basia rano miała coś w rodzaju kataru, a Zuzia po szaleńczej zabawie miała przez chwilę wypieki i taka zgrzana była...
SZKOŁA:
Ojej, ile nieobecności, ile chorych dzieci! Chyba musimy przejść na zdalne.
Ktoś umie tu znaleźć jakąkolwiek logikę?
SZKOŁA:
Nie posyłajcie do szkoły chorych dzieci! Zostawcie je w domu, jeśli mają nawet najmniejsze objawy choroby! No nie chcecie chyba powrotu do nauczania zdalnego?
RODZICE:
Zostawiają w domu dzieci z powodu byle drobiazgu, np. Tomek wczoraj aż dwa razy kichnął, Basia rano miała coś w rodzaju kataru, a Zuzia po szaleńczej zabawie miała przez chwilę wypieki i taka zgrzana była...
SZKOŁA:
Ojej, ile nieobecności, ile chorych dzieci! Chyba musimy przejść na zdalne.
Ktoś umie tu znaleźć jakąkolwiek logikę?
szkoła
Ocena:
138
(152)
Komentarze