Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88587

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Za 2 tygodnie w moim mieście odbędą się wybory do rad osiedli. Postanowiłem poświęcić dziś pół godziny na przejrzenie listy kandydatów z mojego osiedla i wrzucenie nazwisk w wujka Googla, żeby zobaczyć, kto ma jakie pomysły na to, co będzie w tej radzie robił. Kandydatów jest 19 sztuk (miejsc w radzie z mojego rejonu 9, więc prawdopodobieństwo wejścia jak rzut monetą), oto, czego mi się udało o kandydatach dowiedzieć:

* o kilku - że są już w tej radzie osiedla,
* o kilku - miejsce zatrudnienia,
* jeden zagrał w szkolnej adaptacji "Lalki" i namalował obraz, który następnie był sprzedawany na Allegro (ofert kupna nie było),
* jeden był członkiem Komisji Oceny Projektów dla dofinansowania przez UE i startował w biegu charytatywnym,
* jeden przetłumaczył film dokumentalny,
* jeden opublikował rozprawę doktorską na wydziale teologicznym,
* jeden jest w radzie nadzorczej spółdzielni mieszkaniowej,
* jeden jest wędkarzem i w styczniu złowił taaaaaką rybę,
* jednemu 5 lat temu jakieś psy pogryzły żonę.

I w końcu, szok! Jeden jest w tej radzie i robi coś, czym się może pochwalić.

Poza jednym wyjątkiem - zero dostępnych na pierwszy rzut oka informacji, że ten ktoś ma na swoje miejsce w tej radzie jakikolwiek pomysł. Brak strony internetowej kandydata, nawet brak głupiego posta na profilu na Facebooku, jeśli ktoś takowy posiada.

Więc sorry, skoro im się nie chce już na tym etapie - czemu mi ma się chcieć na kogokolwiek z nich głosować?

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (158)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…