Jestem zwykłym pasażerem.
Skończyłem służbę o godzinie 14. Na peronie spotkałem swojego dawno niewidzianego znajomego. Zaproponował byśmy skoczyli razem na piwo. Następnego dnia miałem wolne, więc się zgodziłem. Na jednym piwie niestety się nie skończyło, i musiałem wracać do domu ostatnim pospiesznym.
Był to środek tygodnia, więc bez trudu znalazłem dla siebie wolny przedział. Marynarkę powiesiłem na wieszaku, a krawat schowałem do torby.
W pewnym momencie otworzyły się drzwi do przedziału. Weszła do niego podróżna z zapytaniem, o której będziemy w Pieklisku Dolnym. Mimo, że podróżowałem wtedy jako zwykły pasażer, wyjąłem telefon, i sprawdziłem rozkład jazdy.
- Pan jest pijany! - wykrzyknęła podróżna i zamknęła drzwi.
Jakieś 10 minut później pociąg zatrzymał się na stacji, na której wysiadałem. Na peronie stało już dwóch Policjantów z żółtym alkomatem tzw. "świeczką" szukających kierownika pociągu i konduktora.
Jak się później dowiedziałem, z tego powodu pociąg odjechał 15 minut później.
Skończyłem służbę o godzinie 14. Na peronie spotkałem swojego dawno niewidzianego znajomego. Zaproponował byśmy skoczyli razem na piwo. Następnego dnia miałem wolne, więc się zgodziłem. Na jednym piwie niestety się nie skończyło, i musiałem wracać do domu ostatnim pospiesznym.
Był to środek tygodnia, więc bez trudu znalazłem dla siebie wolny przedział. Marynarkę powiesiłem na wieszaku, a krawat schowałem do torby.
W pewnym momencie otworzyły się drzwi do przedziału. Weszła do niego podróżna z zapytaniem, o której będziemy w Pieklisku Dolnym. Mimo, że podróżowałem wtedy jako zwykły pasażer, wyjąłem telefon, i sprawdziłem rozkład jazdy.
- Pan jest pijany! - wykrzyknęła podróżna i zamknęła drzwi.
Jakieś 10 minut później pociąg zatrzymał się na stacji, na której wysiadałem. Na peronie stało już dwóch Policjantów z żółtym alkomatem tzw. "świeczką" szukających kierownika pociągu i konduktora.
Jak się później dowiedziałem, z tego powodu pociąg odjechał 15 minut później.
kolej
Ocena:
158
(178)
Komentarze