Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88697

przez (PW) ·
| Do ulubionych
A można za pobraniem?...

Grupy sprzedażowe na Twarzoksiążce. Generalnie te, na których jestem, mają swoje pisane i niepisane zasady, do tych drugich należy - wysyłka towaru po wpłacie na konto. Ale rozumiem, że nie każdemu to pasuje i naprawdę nie mam nic przeciwko wysyłce towaru za pobraniem, tylko że...

Tylko że, cholera jasna, jak czytam wiadomość "a wyśle pani za pobraniem?", to już wiem, że guano z tego będzie.

Wystawiam coś na sprzedaż. No dobra, uściślijmy to "coś", stroje treningowe dla dziecka za (powiedzmy) 1/4 ceny w stosunku do nowych. Rzeczy używane, ale w stanie dobrym lub bardzo dobrym, zniszczonych nie wrzucam, czasem ewentualnie dokładam jako gratis (wiecie, taka rzecz, że nie wypada już brać pieniędzy za to, ale z drugiej strony szkoda wyrzucić, bo może komuś się przyda).

Opis, cena i koszt wysyłki. Ja wysyłam tylko Pocztą Polską (tak mi najwygodniej), jak komuś nie pasuje, nie musi kupować. Cena wg cennika PP, nic nie utargujesz, chyba że z w/w firmą. Ale...

Wystawiam kilka (naście) rzeczy, jeśli ktoś jest chętny na wszystko, opuszczam sporo, a najczęściej informuję, że w takim razie koszt wysyłki po mojej stronie. Ot, taka uprzejmość i przejaw wdzięczności za to, że nie muszę z każdą pojedynczą rzeczą latać na pocztę i nadawać przesyłki. Mój czas też jest cenny.

Ale jak czytam w wiadomości "a wyśle pani za pobraniem?", to mi się scyzoryk w kieszeni otwiera... Dlaczego? Bo 99% tych wiadomości urywa się nagle, kiedy informuję, że przesyłka pobraniowa jest o parę zeta droższa. Nic, ani "a nie, to dziękuję", ani "pocałuj mnie w d*pę", po prostu ktoś, kto tak baaardzo chciał kupić, nagle nie istnieje. Jedna pani przebiła jednak wszystkich.

Wystawiłam wtedy sporo rzeczy na sprzedaż, pani chce. Pani chce wszystko. No OK, informuję panią, że w takim razie opłacam koszt wysyłki, i się zaczęło...

"A wyśle pani za pobraniem?". No wyślę, parę zł to już nie taka duża różnica. "A te rzeczy to w jakim stanie?". Noż ku... tka na wacie, opisane, obfotografowane, ale dobra, piszę i wyjaśniam jeszcze raz. W sumie każdy ciuszek musiałam jeszcze raz obfotografować z miliona stron, pani po namyśle jednak zrezygnowała z kilku rzeczy, no ale dobra, obiecałam, że ja pokrywam koszt wysyłki, więc niech będzie.

Wysłane, dostarczone, po czym wiadomość od pani - "Ale to są rzeczy UŻYWANE!!! Wyceniam je na XX zł" (50% tego, co pani zapłaciła). Taaak... Już nic nie mówię, że grupa, na której wystawiłam rzeczy, ma w tytule słowo UŻYWANE, no bo może są ludzie, którzy pasjami kupują stroje treningowe tylko po to, aby za jakiś czas odsprzedać je za 1/4 ceny. Grzecznie odpisałam, że bardzo mi przykro, iż nie jest zadowolona z zakupu i jeśli odeśle mi rzeczy, zwrócę jej pieniądze - oczywiście po odliczeniu kosztów przesyłki. No kurczę, pani już się nie odezwała...

A ja do teraz, jak widzę "a wyśle pani za pobraniem?", to dostaję szczękościsku...

facebook

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 149 (157)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…