Obecnie intensywnie szukam pracy, choćby tymczasowej (trudno o rekrutację na nauczyciela w środku roku szkolnego), i rozsyłam aplikacje i CV do firm wszelakich. Dzisiaj zadzwonili do mnie z jednej z ofert - sprzątania - po ponad miesiącu.
- Dzień dobry, my dzwonimy z firmy Sprzuntocz (nazwa zmieniona), Pan niedawno odpowiadał na naszą ofertę? Chcielibyśmy zaprosić na rozmowę.
- Tak, odpowiadałem, jutro mam czas, mogę przyjechać.
- A czy mógłby Pan jakoś zaaranżować żeby tu do nas tu przyjechać za maksymalnie pół godziny? Bo teraz akurat jest szef, a za pół godziny wychodzi i nie wiadomo kiedy będzie.
Grzecznie odpowiedziałem, że nie dam rady gdyż mam dzisiaj dość zawalony dzień, a w pół godziny tak czy siak nie dałbym rady przejechać przez cale miasto.
Do pełni piekielności brakowałoby chyba jeszcze tylko pretensji o to, że nie przyjadę, ale na szczęście tego mi oszczędzono.
- Dzień dobry, my dzwonimy z firmy Sprzuntocz (nazwa zmieniona), Pan niedawno odpowiadał na naszą ofertę? Chcielibyśmy zaprosić na rozmowę.
- Tak, odpowiadałem, jutro mam czas, mogę przyjechać.
- A czy mógłby Pan jakoś zaaranżować żeby tu do nas tu przyjechać za maksymalnie pół godziny? Bo teraz akurat jest szef, a za pół godziny wychodzi i nie wiadomo kiedy będzie.
Grzecznie odpowiedziałem, że nie dam rady gdyż mam dzisiaj dość zawalony dzień, a w pół godziny tak czy siak nie dałbym rady przejechać przez cale miasto.
Do pełni piekielności brakowałoby chyba jeszcze tylko pretensji o to, że nie przyjadę, ale na szczęście tego mi oszczędzono.
praca
Ocena:
129
(145)
Komentarze