Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88772

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Poczta Polska.

Ze względu na ilość piekielności, sama z jej usług już dawno nie korzystam. Natomiast mój tata potrzebował jeszcze jednego gwoździa do trumny, żeby zdecydować się na przekazywanie paczek w inne ręce.

Mianowicie, miał mi wysłać mój dyplom z uczelni. Uznał, że skoro czas nagli to najbezpieczniej wybrać opcję z Poczty Polskiej za ok. 50 zł - dostawa do rąk własnych już na drugi dzień. Okay.

W podanym przedziale godzinowym koczuję przy drzwiach, czekając na kuriera. Pozwalam sobie tylko na jedną krótką wycieczkę do toalety, ale słychać z niej dzwonek.

Czas mija, kuriera nie ma. Domofon milczy. Telefon milczy. W systemie śledzenia pojawiła się informacja, że paczka wraca do sortowni.

Pierwszy telefon na Pocztę Polską - pani widzi w systemie, że kurier nie mógł dziś dostarczyć paczki, możliwe że przez awarię samochodu. Paczka będzie jutro.

Podziękowałam, rozłączyłam się i coś mnie tknęło, że za taką cenę usługi wypadałoby złożyć reklamację.

Telefon do obsługi klienta - na hasło "reklamacja" pani się zjeżyła po drugiej stronie słuchawki i nagle okazało się, że w systemie to mają wpisane, że nikogo nie było pod wskazanym adresem. No kurka wodna...

Łaskawie zgodzili się dostarczyć paczkę na następny dzień.

Puentą jest nie stres, nie złość, nie bezsilność, nie wydanie dużej kwoty na nieadekwatną jakość usługi, ale pytanie zdziwionego kuriera:

- To pani tu mieszka? Na domofonie jest inne nazwisko.

Tak.

Na domofonie jest nazwisko osoby, od której wynajmuję mieszkanie.

Zatkało mnie na tyle, że już nie drążyłam ale chyba dobrze kombinuję, że kurier zobaczył inne nazwisko i nawet nie spróbował dostarczyć paczki?

poczta

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 114 (116)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…