Starszawy jestem gostek, więc oszczędności przywykłem ładować w jakieś pewne (w miarę) inwestycje, czyli w obligacje dziesięcioletnie Skarbu Państwa.
Są one indeksowane inflacją, a więc wiadomo, że jak się nie zyska, to przynajmniej się nie straci. Kolejne transze przynosiły zyski przekraczające inflację i głównie o to chodziło. Wiem, że mogłem inwestować w Bitcoiny, opcje na sprzedaż ropy w marcu i obstawianie długości skoków Stocha w lutym.
Dziś sobie spojrzałem na oprocentowanie moich dziesięciolatek (ostatnich, czyli z 2019). Z 4.5% skoczyło do UWAGA 9.3%!!! Oznacza to, że nasza gospodarka jest w głębokiej, czarnej d...ziurze. Ciekawe kiedy zaczniemy biletami NBP tapetować ściany. Wiem, co mówię. W swoim czasie najniższym banknotem (10 zł) był Bem. Piwo kosztowało 38000zł, czyli 3800 papierków. Słyszę upiorny chichot powracającej historii.
Są one indeksowane inflacją, a więc wiadomo, że jak się nie zyska, to przynajmniej się nie straci. Kolejne transze przynosiły zyski przekraczające inflację i głównie o to chodziło. Wiem, że mogłem inwestować w Bitcoiny, opcje na sprzedaż ropy w marcu i obstawianie długości skoków Stocha w lutym.
Dziś sobie spojrzałem na oprocentowanie moich dziesięciolatek (ostatnich, czyli z 2019). Z 4.5% skoczyło do UWAGA 9.3%!!! Oznacza to, że nasza gospodarka jest w głębokiej, czarnej d...ziurze. Ciekawe kiedy zaczniemy biletami NBP tapetować ściany. Wiem, co mówię. W swoim czasie najniższym banknotem (10 zł) był Bem. Piwo kosztowało 38000zł, czyli 3800 papierków. Słyszę upiorny chichot powracającej historii.
Ocena:
185
(207)
Komentarze