Historia z tych około świątecznych. Moja matka, jak również moi teściowie to bardzo, bardzo uparci ludzie.
Moja matka i moi teściowie mieszkają w odległości około 15 km od siebie. Niby niedaleko.
Co roku robiliśmy tak, że z narzeczoną najpierw byliśmy na wigilii u mojej mamy, a potem jechaliśmy naszym autem do teściów. Żeby nikt nie był pokrzywdzony (bo inaczej awantura rodzinna gotowa).
Te święta jednak są odmienne, bo dzięki naszym włodarzom, straciłem pracę i nie było dość pieniędzy na utrzymanie auta, które trzeba było sprzedać.
Teraz jest problem, bo u mojej mamy wigilia jest o 16 tej, u teściów o 17 tej.
Na taxi nas nie bardzo stać, a autobusy MZK już nie jeżdżą.
Więc ostatecznie musiało stanąć na tym, że ja, z moją narzeczoną musimy spędzić wigilię osobno (ona u swoich rodziców, ja u swojej mamy).
Co najpiekielniejsze, absolutnie nikt nie ma z tym najmniejszego problemu, że de facto nasza rodzina nas rozdziela w święta...
Moja matka i moi teściowie mieszkają w odległości około 15 km od siebie. Niby niedaleko.
Co roku robiliśmy tak, że z narzeczoną najpierw byliśmy na wigilii u mojej mamy, a potem jechaliśmy naszym autem do teściów. Żeby nikt nie był pokrzywdzony (bo inaczej awantura rodzinna gotowa).
Te święta jednak są odmienne, bo dzięki naszym włodarzom, straciłem pracę i nie było dość pieniędzy na utrzymanie auta, które trzeba było sprzedać.
Teraz jest problem, bo u mojej mamy wigilia jest o 16 tej, u teściów o 17 tej.
Na taxi nas nie bardzo stać, a autobusy MZK już nie jeżdżą.
Więc ostatecznie musiało stanąć na tym, że ja, z moją narzeczoną musimy spędzić wigilię osobno (ona u swoich rodziców, ja u swojej mamy).
Co najpiekielniejsze, absolutnie nikt nie ma z tym najmniejszego problemu, że de facto nasza rodzina nas rozdziela w święta...
Ocena:
106
(128)
Komentarze