Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89023

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pisałem ostatnio o "grzechach" niektórych gości hotelowych.
Dla równowagi - napiszę o piekielnościach, jakie to hotele potrafią zaoferować gościom.

1- overbooking

Czyli "przerezerwowanie". Oznacza tyle, że sprzedano więcej pokoi niż jest dostępnych. Czasem to wina błędu ludzkiego, czasem błąd systemu. A czasem żaden błąd, tylko działanie celowe.

Niektóre (z tego co wiem - wyłącznie duże) hotele poprzez genialnego dyrektora czy innego prezesa decydują, że 10-15% overbookingu (sprzedane 115% stanu) to dobry pomysł, ponieważ zanim gość dotrze na miejsce, zrobi słuszną awanturę i uzyska należny mu zwrot - hotel będzie mógł obracać jego pieniędzmi. Ponadto przecież ktoś może nie dojechać, więc problem sam się rozwiąże.

Najbardziej cierpią w tym wypadku goście (często jeśli w 1 hotelu nie ma miejsc - cała okolica może być już zapełniona, a stres na początku urlopu nigdy nie jest miły), później recepcjoniści (bo przecież to im się obrywa za politykę prezesa), a pomysłodawca zamyka się w gabinecie i ma wszystkich głęboko w nosie.

2- manipulowanie określeniem "w cenie"

Co oznacza "dostęp do stoku narciarskiego w cenie"?

Dla większości klientów - karnet albo przepustka na wyciągi. To dość oczywiste.

Dla chytrego Janusza hotelarstwa?
Wstęp na teren resortu narciarskiego (każdy może wejść z ulicy, gość, nie gość, kosmita też) gratis. Wyciągi płatne. Karnety płatne. Polana saneczkowa płatna. Brak możliwości skorzystania ze stoków bez używania wyciągów. Wszystko płatne, za darmo można popatrzeć na innych narciarzy.

Basen w cenie? Pewnie, można wejść na basen za darmo.
Szafka na ubrania? Płatna. Ręczniki? Dodatkowo płatne. Nie, nie możesz wziąć swoich. A, no i wstęp tylko w godzinach 8:00-9:00 jest za darmo. Nie było informacji wcześniej? Gość robi awanturę? No to tego jednego wpuścimy na cały dzień, ale tych, którzy nie robią awantury? Ich strata.

Tak samo z wieloma innymi atrakcjami czy usługami "w cenie". Zawsze warto dopytać dokładnie, bo nie ma głupich pytań jeśli chodzi o Twoje pieniądze.

3- opinie zadowolonych klientów

Zarówno w restauracjach, hotelach jak i SPA (i pewnie w 100 innych branżach) nagminnie zdarza się, że opinie w Google czy na stronach nie wymagających potwierdzenia, że faktycznie było się gościem danego obiektu są po prostu fałszywe.
Pisane przez management, ale i przez obsługę. Czasem zdarza się to po uprzejmej prośbie przełożonych. Czasem jest to prawie wymuszane na pracownikach, a czasami odwrotnie - za napisanie odpowiednio pochwalnej opinii pracownik może uzyskać małą nagrodę, premię, "lepszy" darmowy posiłek w restauracji albo zniżkę na pobyt rodziny.

Opinie na np. Booking czy podobnych portalach są bardziej wiarygodne, ponieważ opinie tam są powiązane z konkretnymi rezerwacjami. Google? Facebook? Strony typu "nagroda publiczności dla najlepszego SPA w Koziej Wólce"? Zdarza się, że lwia część opinii tam była pisana przez kogoś, kto pisać opinii nie powinien.

Hotelarstwo

Skomentuj (45) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 172 (182)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…