Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89082

przez ~mckolchoz ·
| Do ulubionych
Pracuję (jeszcze) w McDonaldzie na północy kraju. Padają określenia "kołchoz", "pie***nik" czy "obóz pracy" i to prawda. Na początek ciężki kaliber.

Mamy kierowniczkę - Ludwikę. Podobno jest związana z tym przybytkiem od niepamiętnych czasów. Nic więc dziwnego, że po zwolnieniu poprzedniej kierowniczki restauracji, Justyny, to Ludwika była "najlepszą" kandydatką. Szkoda tylko, że nowe osoby szczerze jej nienawidzą i nie rozumieją, a starzy pracownicy albo są pupilkami albo po prostu wolą się nie wychylać by nie stracić pracy.

Ciągłe braki w zaopatrzeniu, brak szacunku zarówno do pracowników jak i gości, zwalanie winy na innych i nie przyjmowanie logicznych argumentów to norma. Wszystko jest robione za wolno i zawsze źle. Nie dociera do niej, że na przykład robienie niektórych kaw może zajmować nawet dwie minuty, bułki muszą się opiekać przez te dwadzieścia kilka sekund, i że przy dużym ruchu, i dużych zamówieniach cel stu sekund na zamówienie jest nie do spełnienia. Mówi szybko, często za głośno i za dużo. Sam jej widok sprawia, że mam ochotę czasami wrzasnąć. Nie widzę w niej żadnych pozytywów. Nie twierdzę, że Justyna nie miała wad. Ale to nie był poziom Ludwiki.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 112 (142)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…