Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89083

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Znalazłem obecnie staż w państwowej agencji, po wielu trudach, więc postanowiłem opisać różne piekielne oferty pracy i pracodawców na których trafiałem szukając pracy. Ilość rozesłanych CV pewnie zbliża się do liczby trzycyfrowej, a ilość przeczytanych ofert to pewnie 4 razy tyle, więc kilka takich kwiatków się trafiło.

Gwoli wytłumaczenia: Ze względu na operację odpadała mi większość prac fizycznych z wyłączeniem tych lżejszych, miałem też opóźnienie obrony magistra ze względu na wyjątkowo niekompetentnego promotora, którego w swoim czasie też opiszę, więc również opóźniło się szukanie pracy jako nauczyciel. Dlatego też choćby tymczasowo szukałem w różnych miejscach. No, ale jedźmy z tematem:

1. Fetysz doświadczenia.

Z tym zetknął się chyba każdy - Wszyscy pracodawcy chcą mieć doświadczonego pracownika, nikt nie chce dać szansy na zyskanie tego doświadczenia. Ok, może i jest to wkurzające, że człowiek nie dostaje pracy bo ktoś ma ten miesiąc doświadczenia więcej, ale czasem przybiera to absurdalne wymiary:
> Praca na kasie, wymagamy minimum 2 lat doświadczenia.
> Praca na magazynie, wymagane doświadczenie. Do układania i zdejmowania pudełek
> Kierowca do rozwożenia fast foodów, wymagane doświadczenie
> Sprzedawca na stacji benzynowej, wymagane doświadczenie.

Szczytem absurdu było, gdy dostałem skierowanie na staż do pracy biurowej, gdzie mi nieoficjalnie powiedziano, że oni szukają kogoś kto już ma w pracy biurowej doświadczenie, a nie kogoś kto musiałby się przyuczyć. Czytaj "Szukamy normalnego pracownika, ale takiego co będzie nam robił za 1400 brutto miesięcznie". Oficjalnie jako powód odmowy wpisali wybór innego pracownika.

2. Wymagania maksymalne, płaca minimalna.

Ten typ też jest bardzo częsty. Tutaj wyróżniał się jeden pan, z którym odbyłem telefoniczną rozmowę. Otóż, wymagania to praca z bardzo dużą grupą dzieci niepełnosprawnych, wyższe wykształcenie, ukończona oligofrenopedagogika, najlepiej oczywiście lata doświadczenia ale niech już ujdzie mniej. Płaca: Najniższa krajowa. Aha, i jeszcze za to dojeżdżaj codziennie około 50 km w jedną stronę. Na moją odpowiedź, że przy takich warunkach na taką pensję się zgodzić nie mogę (bo po odliczeniu samego paliwa by wychodziło że bym robił za około 400-500 zł miesięcznie) dostałem następującą odpowiedź (cytat dosłowny): "Ale o co Panu ku*wa chodzi, zaproponowałem Panu bardzo dobre warunki, a Pan to by chciał od razu nie wiadomo jakie zarobki!"

3. Szukamy 6 pracowników w cenie jednego.

> Szukali stróża/ochroniarza do szkoły (nauczyciela nie potrzebowali). Ale oprócz tego chcieli aby robić też jako ogrodnik, tragarz, sprzątacz, konserwator, pomoc kuchenna i być może pomagać w pracach budowlanych jeżeli akurat w szkole będzie remont. Płaca oczywiście minimalna.
> Szukamy kogoś do mycia ciężarówek. Ale też do drobnych prac mechanicznych, ogrodniczych, porządkowych w całej firmie oraz do pomagania załadunku, płaca 14 zł/h pod stołem.

4.Pracodawcy bardzo lubiący ściąganie do siebie ludzi.

Tylko po to, aby oznajmić że ich nie przyjmują. Niektórych chyba boli, by powiedzieć przez telefon że nie przyjmuje się kogoś do pracy. Zamiast tego każą jechać czasem kilkanaście kilometrów w jedną stronę tylko po to, żeby oznajmić że "Niestety nie jest pan przyjęty, a więc do widzenia". Może ktoś powiedzieć: "No ale co, tak stratny jesteś na tym przyjechaniu?". Tak, owszem. Nie szanuje się mojego czasu oraz moich pieniędzy, bo paliwo kosztuje a jak musisz tak choćby kilka razy jechać do wychodzi już spora sumka spalona tak naprawdę po nic.

5. Kwiatki inne:

> Nie przyjmiemy Pana, bo Pan jest facetem a do nauczania to się nadaje tylko kobieta.
> W ofercie wpisaliśmy pracę biurową, ale to jest praca fizyczna, głównie sprzątanie. No ale chyba pan weźmie?
> "Nie będę brał kogoś z wyższym wykształceniem, bo zaraz mi spie****sz a ja szukam kogoś na stałe" (Praca: Kasjer na stacji).
> Nie zatrudnię pana, bo w zainteresowaniach w CV ma Pan wpisane "Warhammer 40 000" a to brzmi kontrowersyjnie Autentyk.

No i wisienka na torcie: Praca przy rozwożeniu sushi.
Wymagane posiadanie własnego samochodu? No ok, ujdzie choć to trąci już cebulą. Ale następne zdanie zwala z nóg: "Zwracamy połowę kosztów paliwa". Drugą połowę sam sobie kup przy pensji 130 zł brutto dziennie. Ciekawe czy ktoś się zgłosił?

szukanie pracy

Skomentuj (33) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 167 (177)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…