Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89188

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Byłem wczoraj postrzelać z kolegą na strzelnicy, wynajęliśmy sobie jedną otwartą oś (na zewnątrz) i strzelaliśmy na zmianę. Oś wygląda w ten sposób, że za celem i po bokach są usypane ok 2m wały z ziemi dla bezpieczeństwa.

No i była moja kolej, naparzam ołowiem aż miło, gdy nagle kolega krzyczy do mnie:
- Wstrzymaj ogień! Na wale jest człowiek!
- Kurka Co?
Przerwałem ogień, przeniosłem wzrok na wał i rzeczywiście coś mi tam mignęło. Wg kolegi jakiś mały dzieciak wylazł do połowy ciała w miejscu styku wałów, tylnego z bocznym i uciekł jak kolega zaczął krzyczeć. Na strzelnicy taka sytuacja nigdy nie powinna się zdarzyć, niby strzelam dobrze, ale jakbym nie opanował broni lub ręka mi by się omskła to tułów tego dziecka od mojego celu był jedynie 5m w bok i mogła by wydarzyć się tragedia.

Poszedłem na oś obok zobaczyć co tam się wyczynia najlepszego. Zastałem faceta na stanowisku (nie strzelał, broń miał rozładowaną) i matkę z dzieckiem (ok 4-6 lat) wracających od celu do stanowiska. No i mówię do faceta jak było i że taka sytuacja jest niedopuszczalna. A ten mi zaprzecza, że tak nie było. No kurka wodna. Powiedziałem, że jego dzieciak ma czerwoną kurtkę i mojemu koledze na pewno się nie przywidziało, a jak bierze się gówniaka na strzelnice to trzeba być jeszcze bardziej ekstra ostrożnym.

Jak usłyszał, że nie odpuszczam w końcu przyznał racje, przeprosił i obiecał pilnować, ale kurka czemu dopiero jak ktoś zwrócił uwagę. Na cholerę wg ludzie zabierają takie małe dzieci na strzelnicę to nie wiem.

strzelnica

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 117 (117)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…