Ciąg dalszy perypetii (oczywiście też piekielnych, ale przy okazji śmiesznych) z moim sąsiadem z bloku, który czepił się kiedyś tego, że rzekomo chodzę w butach na obcasach po mieszkaniu.
Dzisiaj wracam z zakupów, chcę wsiąść do windy, a tam nikt inny, jak właśnie ów sąsiad - nazwijmy go Piekielnym. Powiedziałam "dzień dobry" i już chciałam wsiadać, ale on dalej stojąc w drzwiach powiedział z oburzeniem w głosie: "to dopiero teraz wracasz?", a ja na to, że nie rozumiem o co chodzi. Na co Piekielny "bo widziałem cię wczoraj jak wychodziłaś i teraz wracasz dopiero do domu?!".
Nie wiem skąd wysnuł takie wnioski, może stąd, że rzeczywiście zdarzało mi się nocować poza domem, a on to jakoś zaobserwował. W każdym razie nie zamierzałam się mu tłumaczyć, bo dzieckiem już dawno nie jestem, więc powiedziałam na przekór, że "tak".
Na co sąsiad piekielnie się uśmiechnął i z cynizmem w głosie odparł "no, tak też można, różnie można się prowadzić".
Dzisiaj wracam z zakupów, chcę wsiąść do windy, a tam nikt inny, jak właśnie ów sąsiad - nazwijmy go Piekielnym. Powiedziałam "dzień dobry" i już chciałam wsiadać, ale on dalej stojąc w drzwiach powiedział z oburzeniem w głosie: "to dopiero teraz wracasz?", a ja na to, że nie rozumiem o co chodzi. Na co Piekielny "bo widziałem cię wczoraj jak wychodziłaś i teraz wracasz dopiero do domu?!".
Nie wiem skąd wysnuł takie wnioski, może stąd, że rzeczywiście zdarzało mi się nocować poza domem, a on to jakoś zaobserwował. W każdym razie nie zamierzałam się mu tłumaczyć, bo dzieckiem już dawno nie jestem, więc powiedziałam na przekór, że "tak".
Na co sąsiad piekielnie się uśmiechnął i z cynizmem w głosie odparł "no, tak też można, różnie można się prowadzić".
blok
Ocena:
146
(166)
Komentarze