Historia opowiedziana przez mojego znajomego prawnika.
Miał on klientkę, która chciała przepisać dom córce, uważając, że jest to dla niej przysługa.
Jednak tu krył się haczyk. W piśmie, chciała zawrzeć następujące warunki tzw. dożywotniego sprawowania opieki:
-córka nie może zawrzeć związku partnerskiego, ani formalnego, ani nieformalnego,
- nie wolno jej przyprowadzać do domu mężczyzn, poza przypadkami koniecznymi, jak np. usługi,
- wszystkie weekendy ma spędzać razem z matką,
- wyjątkowo wolno jej wyjechać na krótki czas, za zgodą matki jeśli będzie to konieczne,
- nie wolno jej przepisać nikomu innemu tego domu,
- powinna dostosować się do stylu życia matki i spędzać z nią czas.
Oczywiście kolega czegoś takiego nie mógł napisać w piśmie, bo jest to prawnie niemożliwe, a umowa dożywocia może równie dobrze polegać na np. zatrudnieniu pielęgniarki, nikt nie ma prawa ograniczać drugiej osobie podstawowych praw człowieka.
Już nie wspominając o tym, że matka nie była na nic chora i była w pełni sprawna w wieku 60 lat z groszami..
I tak dom nie został przepisany, a jej córka ponoć wyjechała do innego miasta i teraz jej matka siedzi sobie sama. Nie zdziwiłabym się wcale, gdyby córka nie chciała nawet zbyt często jej odwiedzać.
Miał on klientkę, która chciała przepisać dom córce, uważając, że jest to dla niej przysługa.
Jednak tu krył się haczyk. W piśmie, chciała zawrzeć następujące warunki tzw. dożywotniego sprawowania opieki:
-córka nie może zawrzeć związku partnerskiego, ani formalnego, ani nieformalnego,
- nie wolno jej przyprowadzać do domu mężczyzn, poza przypadkami koniecznymi, jak np. usługi,
- wszystkie weekendy ma spędzać razem z matką,
- wyjątkowo wolno jej wyjechać na krótki czas, za zgodą matki jeśli będzie to konieczne,
- nie wolno jej przepisać nikomu innemu tego domu,
- powinna dostosować się do stylu życia matki i spędzać z nią czas.
Oczywiście kolega czegoś takiego nie mógł napisać w piśmie, bo jest to prawnie niemożliwe, a umowa dożywocia może równie dobrze polegać na np. zatrudnieniu pielęgniarki, nikt nie ma prawa ograniczać drugiej osobie podstawowych praw człowieka.
Już nie wspominając o tym, że matka nie była na nic chora i była w pełni sprawna w wieku 60 lat z groszami..
I tak dom nie został przepisany, a jej córka ponoć wyjechała do innego miasta i teraz jej matka siedzi sobie sama. Nie zdziwiłabym się wcale, gdyby córka nie chciała nawet zbyt często jej odwiedzać.
Ocena:
183
(195)
Komentarze