Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89275

przez ~Kabiraact ·
| Do ulubionych
Historia o próbie adopcji psa przez starszą parę, przypomniała mi moje perypetie z próbami adoptowania psa z fundacji/schroniska.

Mam ja w domu dwie ośmioletnie suki. Jedna z nich to mieszaniec, druga to siedemdziesięciokilowa moloska rasy uznanej za agresywną. Miałam też i trzecią, mikrosunię, którą znalazłam w lesie, gdy miała jakieś 4 tygodnie. Moloska ją przygarnęła i wychowała, nawet dostała mleka, żeby ją wykarmić. Traktowała ją jak matka, spały razem, jadły razem, moloska broniła mikrosunię - no wypisz-wymaluj matka z córką.

Stało się tak, niestety, że mikropsina umarła, pozostawiając w żałobie nie tylko nas, ale i moloskę, która zaczęła zachowywać się depresyjnie i emocjonalnie niestabilnie.

Pomyśleliśmy, że dobrym pomysłem byłaby adopcja jakiegoś mikroszczeniaka, żeby sobie dziewczyna przygarnęła "nowe dziecko". Próbowałam w kilku schroniskach i fundacjach, próby kończyły się na rozmowach telefonicznych, których schemat był dość podobny.

W wielkim skrócie, mniej więcej taki:
- Chciałabym zaadoptować psa, najchętniej jak najmłodszego, może być szczeniak po utracie matki do wykarmienia
- Warunki lokalowe?
- Mieszkam na gospodarstwie, mam hektary pastwisk i ogromny ogród
- O nie nie! na gospodarstwie to na pewno do budy!
- Proszę pani, mam dwa inne wielkie psy, śpią w łóżku, nigdy nie nocowały na dworze, a budy ani kojca nawet nie mam!
- Dwa wielkie psy? a jakie?
- Jeden to kundel, a drugi to molos rasy uznanej za niebezpieczną.
- O nie nie nie! molos na pewno jest agresywny i zje szczeniaka!
- Proszę pani, to jest dobrze ułożony, bezpieczny pies, w tej chwili jest cudowną opiekunką i strażniczką dwulatka! Psu też nic nie zrobi, zwłaszcza szczenięciu!
- O nie! jeszcze dwulatek w domu? To nie jest odpowiednie miejsce dla szczeniaka! Nie wydamy psa, do widzenia.

Po kilku próbach porzuciłam zamysł. Z biegiem czasu moloska jakoś przetrawiła stratę i kolejny pies przestał być już tak konieczny. Ale tak sobie myślę, że w tej chwili trzeba spełnić więcej wymagań do adopcji psa niż dziecka. Rozumiem, że rozmowa przez telefon nie wykaże, że jesteśmy psiarzami od lat, mamy bzika na punkcie zwierząt i nie szczędzimy sił ni środków, żeby zwierzakom zapewnić odpowiednie warunki, ale ocenianie na podstawie stereotypów takich, że gospodarstwo oznacza budę, małe dziecko to krzywda dla psa, a molos rasy uznanej za agresywną z pewnością jest agresywny, to coś czego nie spodziewałabym się po młodych ludziach chcących by ich podopieczni znaleźli odpowiednie domy.

schronisko

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 158 (166)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…