Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#89279

przez ~bialyoleander ·
| było | Do ulubionych
Piekielna bratowa.

Mam brata starszego o 8 lat. Zawsze mieliśmy dobry kontakt do czasu aż wziął ślub. Moja bratowa to głośna, zarozumiała okropna baba, która od czasu zaobrączkowania sukcesywnie odcinała go od rodziny. Miała konflikt z moją mamą i dlatego u rodziców pojawiali się już tylko od święta, mimo, że mieszkają w miasteczku obok.

Ale to co moja bratowa wymyśliła ostatnio to już przechodzi ludzkie pojęcie. Otóż ja i mój chłopak lubimy spokojnie spędzać urlop. Najlepiej biwak albo ciche schronisko w górach. Głośne turystyczne kurorty nigdy nas nie pociągały. Mój brat z rodziną co roku spędzają wakacje w takich kurortach czy to w kraju czy zagranicą.

Toteż wyobraźcie sobie moje zdziwienie, gdy brat zaproponował mi i mojego lubemu wspólne wakacje w tym roku, a jakże, w Mielnie. Odpisałam lakonicznie, że takie miejsca nas nie kręcą i w ogóle co tak nagle. Brat napisał, że jego małżonka nagle postanowiła zacieśnić z nami więzy i pomyślała, że wspólne wakacje pomogą zażegnać dawne spory, a poza tym dzieci by się ucieszyły spędzić z nami trochę czasu.

Taa... moi bratankowie są głośni i źle wychowani. Nie potrafią się nigdzie zachować, wszędzie biegają, drą się. Młodszy ma 3 lata i nie potrafi dobrze trzymać widelca, wszędzie je rękami, starszy ma 5 lat i zdarza mu się sikać w spodnie, w związku z czym wszędzie trzeba nosić ubranie awaryjne. Gdy moja mama raz zwróciła jej uwagę czy te zapasowe spodnie będzie tak nosić ze sobą do 18stki, bratowa oburzyła się i wulgarnie kazała mojej mamie odczepić się od jej dziecka. Od brata nie raz słyszałam, że dzieci są męczące, więc po co zaprasza mnie na wspólne wakacje z nimi? No niech zgadnę, liczą na darmową opiekunkę?

Ironicznie napisałam bratowej, że do Mielna nie pojedziemy, bo nie nasze klimaty, ale zapraszamy na wakacje w Bieszczady. Ironii nie wyłapała i odpisała, że chyba nie, bo dzieciom będzie się tam nudzić. No tak, bo bombelkom trzeba zapewnić milion atrakcji zamiast pokazać coś innego niż gofry za 20zł i brudną plażę.

Bratu napisałam, że rozumiem, że żona go prosi, ale niech mi nie robi takich żałosnych propozycji, tylko wynajmie sobie opiekunkę do dzieci. Nic już nie odpisał. Czyżby żonka zabroniła?

rodzina

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 52 (112)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…