Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89299

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem studentką ostatniego roku na PŁ i fanką polskiego morza.
Piekielność dotknęła mnie rok temu podczas wakacyjnego wyjazdu.
Ale od początku. Mam sprawdzoną miejscówkę, jeszcze jak jeździłam z rodzicami. Na górze mieszkają właściciele a dół domu to 2 pokoje i wspólna kuchnia i łazienka.
Rok temu wyskoczyłam z przyjaciółką na kilka dni w lipcu i niestety trafiłam na rodzinkę Janusz i Grażyna.

Janusz miał ewidentnie problem z alkoholem, ale i z zachowaniem.

Lodówka była wspólna, ale podział prosty po jednej półce w zamrażarce i po dwie w lodówce. No nie dla Janusza. Kupiłyśmy 2 Kadarki te po 1,5L bo w Stonce była promocja: kup 2 to taniej. Wstawione do lodówki i miały być na 2 wieczory. Niestety nie dotrwała do wieczora. Janusz wypił obie. W ciągu 2 godzin jak poszłyśmy na spacer po plaży.
Na szczęście po awanturze i interwencji właściciela oddał kasę. Tłumaczył, że Grażynka obiecała mu kupić, i się pomylił.

I sytuacja, gdzie po prostu zostali wyproszeni z kwatery.
Po plaży jak to człowiek w piachu i soli od morza, postanowiłam się wykąpać. Łazienka była na zasadzie półotwarta kabina bez zasłonki, WC i umywalka. Zatem myję głowę i jak to wtedy dużo nie słyszę, ale nagle...

Męski głos" Ale Cycki"

Otwieram oczy i widzę Janusza, widać pijany bo ledwo trafiał do klozetu. Ja w krzyk, a ten spoko niejedną widziałem, i chwiejnym krokiem odszedł.

Co się okazało? Nie zamknęłam drzwi?
Nie. Zamek był typu bezpiecznego. Więc można otworzyć od zewnątrz za pomocą śrubokręta. No a Januszowi chciało się siku. To co z tego, że zajęte.

Podsumowania nie będzie. Mam nadzieję że w tym roku nie będzie atrakcji.

wakacje nad polskim morzem

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 199 (219)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…