zarchiwizowany
Skomentuj
(19)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Opowieści studenckie mające swój początek lekko ponad 10 lat temu.
Niektórzy mówią, że na studia idą zwykle niegłupi ludzie. Jak rzeczywiście jest to już historia wielokrotnie zweryfikowała.
Oto przykłady z mojego roku.
Jeden przedmiot na zaliczenie, dokumentnie nieprzydatny w życiu.
Studenci to chytre bestie, więc zorganizowały sobie giełdę.
Niestety, jedna osoba z wyżej wymienionych to mało rozgarnięty osobnik, który zostawił całą listę pytań na siedzisku przed salą wykładową.
Wynik: jedna z asystentek znajduje giełdę, zanosi do pani psor, na zaliczeniu pojawiają się całkowicie nowe pytania. Jakie były efekty nietrudno zgadnąć - z blisko 200 osób na roku 40 czy 50 poprawia bzdurę.
Czy coś to ich nauczyło? "Takiego wała jak Polska cała!".
Rok później:
Przedmiot podobnej klasy do wyżej opisanego. Również na zaliczenie.
Różnica jest taka, że jeden z asystentów to wyjątkowy k*tas.
Co robi jedna z koleżanek na zajęciach u w/w, dzień przed zaliczeniem?
TAK! Przegląda giełdę!
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Asystenta krew jasna zalała, poleciał do profesora, pytania na zaliczeniu się zmieniły. Wynik dość podobny do poprzedniego.
Z tego co słyszałem, młodsi studenci jeszcze kilka lat po mnie pomstowały na matołów z mojego roku.
Gaudeamus igitur...
Niektórzy mówią, że na studia idą zwykle niegłupi ludzie. Jak rzeczywiście jest to już historia wielokrotnie zweryfikowała.
Oto przykłady z mojego roku.
Jeden przedmiot na zaliczenie, dokumentnie nieprzydatny w życiu.
Studenci to chytre bestie, więc zorganizowały sobie giełdę.
Niestety, jedna osoba z wyżej wymienionych to mało rozgarnięty osobnik, który zostawił całą listę pytań na siedzisku przed salą wykładową.
Wynik: jedna z asystentek znajduje giełdę, zanosi do pani psor, na zaliczeniu pojawiają się całkowicie nowe pytania. Jakie były efekty nietrudno zgadnąć - z blisko 200 osób na roku 40 czy 50 poprawia bzdurę.
Czy coś to ich nauczyło? "Takiego wała jak Polska cała!".
Rok później:
Przedmiot podobnej klasy do wyżej opisanego. Również na zaliczenie.
Różnica jest taka, że jeden z asystentów to wyjątkowy k*tas.
Co robi jedna z koleżanek na zajęciach u w/w, dzień przed zaliczeniem?
TAK! Przegląda giełdę!
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Asystenta krew jasna zalała, poleciał do profesora, pytania na zaliczeniu się zmieniły. Wynik dość podobny do poprzedniego.
Z tego co słyszałem, młodsi studenci jeszcze kilka lat po mnie pomstowały na matołów z mojego roku.
Gaudeamus igitur...
studia
Ocena:
38
(74)
Komentarze