Mam zaszczyt mieszkać przy ulicy, która w godzinach szczytu powrotów po pracy lubi się blokować. Powód to natłok samochodów w godzinach 15-17 + szczyt komunikacyjny pociągów powodujący, że rogatki są zamknięte przez dłuższy czas, a jeśli się otwierają to na kilka minut.
Człapiemy więc powoli, ja coraz bliżej swojej posesji, będąc na jej wysokości muszę odczekać by skręcić w lewo na swój podjazd. Nie jest to łatwe, rogatki się otworzyły więc i sznur samochodów jedzie, czasami się zdarzy, że miły kierowca puści, tym razem nie było takiego, więc przede mną pusto na kilkadziesiąt metrów, a ja czekam by skręcić w lewo.
Kierowcy za mną to nie w smak, więc najpierw krótki klakson, potem długi no i mruganie światłami drogowymi i gestykulacja. Ja rozumiem, weekend się zbliża, każdy się śpieszy gdzieś, ale droga to nie miejsce na takie frustracje.
Człapiemy więc powoli, ja coraz bliżej swojej posesji, będąc na jej wysokości muszę odczekać by skręcić w lewo na swój podjazd. Nie jest to łatwe, rogatki się otworzyły więc i sznur samochodów jedzie, czasami się zdarzy, że miły kierowca puści, tym razem nie było takiego, więc przede mną pusto na kilkadziesiąt metrów, a ja czekam by skręcić w lewo.
Kierowcy za mną to nie w smak, więc najpierw krótki klakson, potem długi no i mruganie światłami drogowymi i gestykulacja. Ja rozumiem, weekend się zbliża, każdy się śpieszy gdzieś, ale droga to nie miejsce na takie frustracje.
droga
Ocena:
138
(150)
Komentarze