Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89367

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Remont 50-letniego budynku instytucji kultury, za bagatelka 7 mln. Trwał dwa lata, architekt wnętrz, te sprawy. Jest kilka ciekawostek, ale opiszę jedną.

Rzecz istota dla pracowników, zaplecze socjalne. Dla ponad 30 osób w budynku 2-piętrowym jeden mały pokój socjalny. Krzesła owszem są, dla 8 osób. Potrzebny będzie grafik na śniadania (teoretycznie nie wolno jeść i pić w pokojach, żadnych czajników przy stanowiskach pracy). Są meble kuchenne, a w nich ceramiczna umywalka (działająca) i zlewozmywak (pomimo, że budynek już odebrany, to nie podłączony). Nie ma natomiast żadnego gniazdka, żeby na blacie kuchennym postawić np. czajnik elektryczny, mikrofalówkę, ekspres do kawy. Nie ma też choćby dwupalnikowej indukcji ani czegokolwiek innego.

Gniazdka są, ale po drugiej stronie pomieszczenia, za stołem, przy oknie, tuż nad podłogą. I tam właśnie, na podłodze wylądował czajnik. Super bezpieczne miejsce, ktoś się zagapi i będzie wypadek. Lodówka też teoretycznie powinna stanąć pod oknem, ale że okna są od południa i oczywiście nie ma w nich rolet czy żaluzji (nie ma ich nigdzie, a o naklejeniu mlecznej folii podobno nie ma co marzyć), to stoi nie podłączona, bo niby przedłużacz to zagrożenie dla bezpieczeństwa, a stać przy oknie latem nie powinna, bo będzie się nagrzewać. Ale najciekawsze jest to, że znalazło się w pokoju socjalnym miejsce na specjalny kontakt dla komputera. Kto będzie tam z niego korzystał pozostaje zagadką.

I tak się teraz trzeba zastanowić, czy nie ma jakichś przepisów budowlanych, które określałyby co powinno być w pomieszczeniach użyteczności publicznej, czy architekt może swobodnie robić takie buble.

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (155)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…