Spotykałem się z kobietą od kilku tygodni, może półtora miesiąca. Oczywistym jest, że na tym etapie ludzie dopiero się poznają, każde ma swoje życie i niekoniecznie chce wprowadzać w nie drugą osobę, którą dopiero zaczyna tak naprawdę poznawać.
No, nie dla wszystkich jest to oczywiste.
Otóż jakiś czas temu firma, w której jestem wspólnikiem, organizowała imprezę i oczywiście byłem też zaproszony. Wspomniałem o tym partnerce jak byliśmy u mnie i padło pytanie:
- A będą tam jakieś kobiety?
Słodko, pytanie jak z liceum. Będzie zabawnie - pomyślałem.
- Na pewno. Kilkanaście kobiet tam pracuje, a faceci pewnie przyjdą ze swoimi kobietami.
- To dlaczego mnie nie zabierasz?! - z pretensją.
- Bo znamy się niecałe dwa miesiące. Za krótko bym zabierał cię na firmowe imprezy.
Tutaj, choć kobieta 30+, nastąpił potok iście nastoletnich wyrzutów:
- Wstydzisz się mnie! Pewnie tam w firmie masz inną! Zdradzasz mnie! Jakbyś nie miał innej to byś mnie zabrał!
Wysłuchałem cierpliwie, wyraziłem zrozumienie i nadzieję że zrozumie też mnie, ale decyzji nie zamierzałem zmieniać.
- To zabierzesz mnie? - pyta ona.
- Nie - mówię ja.
- W takim razie z nami koniec - mówi ona.
- Ok - mówię ja.
Tego chyba się nie spodziewała. Nastąpiło zdziwienie i koniec rozmowy, oczy jej się zaszkliły, a po dłuższej chwili wyszła.
To było dwa tygodnie temu i do teraz się nie odezwała, więc chyba w całej swojej niepowadze tym razem wyjątkowo była poważna. Trudno.
No, nie dla wszystkich jest to oczywiste.
Otóż jakiś czas temu firma, w której jestem wspólnikiem, organizowała imprezę i oczywiście byłem też zaproszony. Wspomniałem o tym partnerce jak byliśmy u mnie i padło pytanie:
- A będą tam jakieś kobiety?
Słodko, pytanie jak z liceum. Będzie zabawnie - pomyślałem.
- Na pewno. Kilkanaście kobiet tam pracuje, a faceci pewnie przyjdą ze swoimi kobietami.
- To dlaczego mnie nie zabierasz?! - z pretensją.
- Bo znamy się niecałe dwa miesiące. Za krótko bym zabierał cię na firmowe imprezy.
Tutaj, choć kobieta 30+, nastąpił potok iście nastoletnich wyrzutów:
- Wstydzisz się mnie! Pewnie tam w firmie masz inną! Zdradzasz mnie! Jakbyś nie miał innej to byś mnie zabrał!
Wysłuchałem cierpliwie, wyraziłem zrozumienie i nadzieję że zrozumie też mnie, ale decyzji nie zamierzałem zmieniać.
- To zabierzesz mnie? - pyta ona.
- Nie - mówię ja.
- W takim razie z nami koniec - mówi ona.
- Ok - mówię ja.
Tego chyba się nie spodziewała. Nastąpiło zdziwienie i koniec rozmowy, oczy jej się zaszkliły, a po dłuższej chwili wyszła.
To było dwa tygodnie temu i do teraz się nie odezwała, więc chyba w całej swojej niepowadze tym razem wyjątkowo była poważna. Trudno.
kobiety związek
Ocena:
144
(190)
Komentarze