Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89458

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja mama, lat 70, konto w banku założyła w 1994 roku. Bank w międzyczasie został wchłonięty przez inny bank, ale można uznać, że jest stałym klientem od 25 lat. Coś koło roku 1998 do konta dostała pierwszą kartę debetową. Z karty od tego czasu aktywnie korzysta.

Miesiąc temu karta przestała działać. Mama podreptała więc do oddziału banku. Okazuje się, że karta straciła ważność. Ale gdzie jest nowa?

Nowa ponoć została wysłana - listem zwykłym, jak to zwykle bywa. List nie doszedł. Pani w okienku zamówiła nową kartę ponoć z adnotacją PILNE, zablokowała tą wydaną, przeprosiła. Zasugerowała płacenie BLIKiem. Ilu znacie 70-latków ogarniających BLIKa?

Przesyłka z banku przyszła tydzień później w czwartek i zawierała nową kartę. Od nowości zablokowaną.

Robi się problem, bo we wtorek rano mama jedzie na wakacje.

Po awanturze w oddziale banku mama dostała kubek termiczny i obietnicę wysłania nowej karty kurierem, który miał ją dostarczyć najpóźniej w poniedziałek.

W poniedziałek kurier oczywiście się nie pojawił. Mama na wakacje pojechała z gotówką.

Po powrocie znalazła kartę w skrzynce na listy, wysłana listem zwykłym. Kuriera można włożyć między bajki. Wróciła w sobotę, więc w poniedziałek rano podreptała do bankomatu (przy oddziale banku, żeby w razie problemów od razu składać reklamację) kartę aktywować.

Wisienka na torcie: w bankomacie skończyły się pieniądze.

Karta na szczęście tym razem działa.

edit, bo zapomniałem: bank nie zapomniał natomiast pobrać opłaty za wydanie kolejnej karty - zawrotne 50 gr, więc szkoda pisać pism z odwołaniem, ale niesmak pozostaje.

Santander

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (165)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…