Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89466

przez (PW) ·
| Do ulubionych
I znowu czyjaś historia przypomniała mi moją. Zanim wzięłam Kruszynę ze schroniska, miałyśmy z Młodą jeden "falstart".

Nie wiem jak teraz (bo już nie przeglądam takich ogłoszeń), ale te parę lat temu schronisko w naszym mieście wrzucało ogłoszenia o psach do adopcji. Nie było tego dużo, na kilka stron ogłoszeń dosłownie kilka było "schroniskowych" i te właśnie przeglądałam. Wypatrzyłam Atosa - mały, łaciaty kundelek, taki trochę w typie foksteriera. Poczytałam opis - młody pies (ok. 2 lat), spokojny, nadaje się do mieszkania w bloku, polecany dla osób z dziećmi. Super, jedziemy do schroniska poznać Atosa. Na ten zapoznawczy spacer oprócz Młodej pojechała też córka mojej przyjaciółki, czyli miałam ze sobą dwójkę dzieci w wieku 8 i 10 lat.

Po dotarciu do schroniska poinformowałam panią z biura, że chciałabym wziąć Atosa na spacer*, na co druga pani, przy biurku obok, z wyraźnym zaskoczeniem i niedowierzaniem zapytała:

- Ale jak to Atosa? Z dziećmi???

Pani, do której zwróciłam się z pytaniem, zgromiła ją wzrokiem, po czym z miłym uśmiechem poinformowała mnie, gdzie mam znaleźć wolontariusza, który przygotuje mi psa do spaceru i wytłumaczy, gdzie na ten spacer można się udać. Wolontariuszka znalazła Atosowi obrożę, przypięła smycz, pokazała teren "spacerowy" schroniska i mogliśmy iść i zacząć się zaprzyjaźniać.

Iść może tak, ale zaprzyjaźniać stanowczo nie. Atos bał się dzieci. Nie, źle mówię, nie bał się (nie okazywał strachu ani agresji), po prostu wyraźnie nie lubił dzieci. Przez cały spacer stanowczo i konsekwentnie trzymał się jak najdalej od dziewczyn, uchylał się przed głaskaniem przez nie, ogólnie całym swoim zachowaniem dawał odczuć, że mają go zostawić w spokoju. Do mnie też podchodził z pewną rezerwą, ale nie każdy pies jest "przytulaśny", przynajmniej nie na pierwszym spacerze, ogólnie wydawało mi się, że w miarę się dogadujemy i coś by mogło z tego być, no ale nie. Jego niechęć do dzieci była zbyt wyraźna, zbyt głęboka.

Przypominam, że w ogłoszeniu Atos był "polecany" dla ludzi z dziećmi... Nie wiem, kto te ogłoszenia im pisze, bo jeszcze mogłabym pomyśleć, że może zareagował tak konkretnie na Młodą lub córkę mojej przyjaciółki (zdarza się taka antypatia od pierwszego wejrzenia), gdyby nie reakcja tej drugiej pani z biura. Po jaką cholerę wmawiać ludziom, że pies może zamieszkać wspólnie z dziećmi, skoro nie może?

Za Atosa grzecznie podziękowałam, no cóż, zyskał przynajmniej bardzo długi spacer, za jakiś czas zawitałam do schroniska ponownie, tym razem bez "upatrzonego" wcześniej psa. Też nie wybrałam wtedy psa, to pies wybrał mnie, ale to już zupełnie inna historia. I na szczęście nie piekielna.

*z powodu malej ilości pracowników i nieco większej, ale nadal niewystarczającej ilości wolontariuszy w naszym schronisku w określone dni i godziny można przyjść i wziąć dowolnego psa na spacer - często jest to przez ludzi traktowane jako spacer zapoznawczy przed adopcją, ale też wiele osób raz na jakiś czas przychodzi po prostu po to, aby wyjść z jakimś psem na spacer

schronisko

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 60 (62)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…