Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89487

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracowałem kilka miesięcy na stacji paliw i będę pamiętał te cyrki do końca życia.

Wiedziałem już wcześniej, że wśród nas Polaków jest wielu chamów, prostaków ale i tak zachowanie klientów mnie zmiażdżyło. Kilkudziesięciu buraków wyżywało się na pracownikach stacji o zbyt drogie ceny. Prawie codziennie słyszałem teksty klientów typu "już nigdy tu nie przyjadę", "chcecie się wzbogacić na naszych portfelach", "można nabierać łyżką lub chochlą, ale jak nabierzcie chochlą to się wam wyleje" i dość często tradycyjne "ku...a" i inne przekleństwa.

Rozwalali mnie zjeby, którzy podchodzili do kasy i gadali przez telefon blokując na długo kolejkę, często z zestawem głośnomówiącym i migająca diodą przy uchu. Nawet nie próbowali kończyć rozmowy.
Największy pojeb, dziad z 55 lat, z dużym brzuchem, podszedł do 30 letniej kumpeli i zapytał ją czy się z nią umówi. Ona odmówiła, a koleś powiedział, że nie muszą się spotykać bo chodzi tylko o seks.

Kolejna grupa klientów asów, prosili o nawet trzy sosy do małego hotdoga. Przy dużej ilości sosu bułka pęka na pół. Inna sprawa, że prowadzący stację wysyłał oficjalne komunikaty, że zużywamy za dużo sosów i mamy lać tyle i tyle sosu do hotdogów i dwa zygzaki do zapiekanki.

Praca na stacji paliw

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 129 (151)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…