Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89557

przez ~Klikaelita ·
| Do ulubionych
Z góry przepraszam za literówki- staram się je wszystkie wyłapać, ale na telefonie nie jest to takie proste.

Zatrudniłam się w nowym miejscu i pracuję tu od pół roku. Nie dogaduję się z moją bezpośrednią przełożoną, a prośba o pomoc u naszego dyrektora, skończyła się konfrontacją. Dyrektor wziął jej stronę, bo, jak się dowiedziałam potem od innego pracownika spoza działu, to on ją zabrał za sobą do tej firmy i wcześniej długo ze sobą współpracowali. Nie wiem czy zmienić pracę, czy zostać jeszcze w tej, bo 6 miesięcy wygląda kiepsko w CV (wcześniej miałam pracę na 2 lata i projekt, prowadzony przez 4 miesiące oraz kilka typowo studenckich prac).

Moja kierowniczka jest pracoholiczką i to najgorszego rodzaju. Pierwszy raz jest kierownikiem, przez co prosiła mnie o uwagi nt. naszej współpracy. Zauważyłam, że dużo zadań które na mnie zrzuca jest niedokładnych i brakuje mi informacji, aby wykonać je poprawnie np. przekazała mi stare dokumenty, po czym gdy zrobiłam całość zadania, przypomniało jej się, że najważniejszy dokument był aktualizowany i powinnam ująć jeszcze jego aktualizację.

Nie dostaję też żadnego pozytywnego feedbacku, a gdy coś zrobię źle, jestem wzywana na dywanik- ostatnio wezwała mnie na dywanik, bo znalazła błąd w nazwie w 10 stronicowym piśmie.
Powiedziałam jej o moich odczuciach, a ona obiecała że to zmieni i nie sądziła że tak to negatywnie odbieram.

Nic nie uległo poprawie. Zarzuciła mi, że nie ma zaufania do mnie abym robiła poważniejsze tematy i często powierza mi zadania poniżej moich kwalifikacji. Ostatnio kazała mi posprzątać szafę z rzeczami biurowymi, bo przez ten nieład ona nie może nic w niej znaleźć. Więc przez 5 godzin robiłam za sprzątaczkę, tylko po to, aby rano zobaczyć, że poukładane przeze mnie teczki, są już rozwalone, podobnie jak kolorowe kartki. Nie wiem czy to ona, czy inna osoba, ale taki brak poszanowania mojej pracy, bardzo mnie uderzył.

Dodatkowo ostatnio specjalnie zaczęła wysyłać mi zadania na koniec dnia. Pracuję do 15, a często zadanie na cito, dostaję ok. 14, co wymusza na mnie nadgodziny. Nie szanuje też mojej przerwy obiadowej. Nie mamy w budynku kuchni, więc jem przy biurku. Wtedy potrafi do mnie przyjść i kazać na już wydrukować jej dokumenty.

Wspomniałam, że jest pracoholiczką i wymaga tego samego poświęcenia ode mnie. Jestem już z młodszego pokolenia pracowników-urodziłam się w latach 90 i staram się zachować work and life balance. Mimo to nie miałam problemu, aby zostać dłużej gdy zdarzało się to sporadycznie. Teraz, o czym wspomniałam powyżej, zadania dostaję późno i muszę je wykonać na następny dzień. Kierowniczka nie widzi w tym problemu, bo, cytując: przecież ona też siedzi i to dłużej ode mnie, czasem do domu wraca o 21, a o 6 rano już jedzie do pracy.
Kiedyś niby żartem rzuciła mi, że w pracy to ona do toalety nie chodzi, bo nie ma na to czasu i to przydatna umiejętność, bo nie marnuje czasu. Rzuciła mi to, gdy poprosiłam o przerwę w naradach, abym mogła pójść siku.

Gdy byłam na urlopie wysyłała do mnie maile i smsy na prywatny telefon, abym jej powiedziała, gdzie zapisałam jakieś dokumenty albo na jakim etapie z nimi jestem. Gdy szłam na urlop wysłałam jej maila z linkami do zapisanych, gotowych do sprawdzenia projektów oraz informację o pozostałych, gdyby klient dzwonił z zapytaniem.

Już sama nie wiem co robić, bo dostaję nerwów na telefon od kierowniczki, że mam do niej podejść.

biuro

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 150 (164)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…