Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#89564

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tragedia autokaru z pielgrzymami przypomniała mi mój szok i niedowierzanie, którego doznałam jadąc kilka lat temu autobusem rejsowym z Warszawy do Zamościa.

Wybierałam się z koleżanką z roku na zwiedzanie. Startowałyśmy z różnych miejsc, więc umówiłyśmy się w Wawie, że wsiądziemy do jednego środka transportu.

Gdy zajmowałyśmy miejsca na końcowych siedzeniach w autobusie zauważyłam, że rząd 5 miejsc na tyle jest odgrodzony kocem czy jakąś płachtą. Był środek nocy, byłyśmy zaspane, ale nieco mnie otrzeźwiło, gdy zorientowałam się, że kierowca, który przed chwilą sprzedawał nam bilety, zniknął za wspomnianą zasłoną. Miał ,,luksusowe'' miejsce do odpoczynku. Autobus jechał z jakiegoś miasta na północy kraju, już nie pamiętam skąd. Ale przecież kierowca, który zmienił tego, zapewne do tej pory zajmował to samo miejsce na tyle. Szczęśliwie dojechałyśmy do celu. Ale myśl, że ludzi wożą kierowcy śpiący na tyle autobusu przeraża mnie do dzisiaj.

Inna rzecz, wyjazdy organizowane samozwańczo, przez osoby bez właściwego doświadczenia. Znajoma pojechała niedawno, niestety służbowo, do Grecji. Autokar pełen, połowa pasażerów to były dzieci, i brak noclegu po drodze. Domyślam się tylko, że kierowcy nie mieli odpowiednich warunków do odpoczynku. Dojechali, wrócili, na szczęście bez problemów. Szacun dla kierowców, że dali radę.

Ja wiem, że zorganizowanie siatki zmienników na długiej trasie to wyzwanie, ale bezpieczeństwo i życie ludzkie nie ma ceny. Niestety czasem jednak oszczędność wygrywa ze zdrowym rozsądkiem.

Autobus

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (35)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…