Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89579

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przeczytałem odgrzewaną historię o meblach kuchennych i mi się przypomniało, jak to moje meble kuchenne były montowane.

Pierwszego dnia panowie po 10 godzinach walki zmontowali moją kuchnię, któreś drzwiczki im się obiły w transporcie więc zapowiedzieli doróbkę za tydzień. Ale zlew i sprzęty można podłączać.

Mój hydraulik/gazownik następnego dnia przyjechał podłączać sprzęty. Okazało się, że panowie mając zarówno zlew jak i płytę gazową w rękach wycięli otwór pod zlew o centymetr za duży, ale za to, w ramach rekompensaty, otwór pod płytę gazową o centymetr za mały. O ile otwór w blacie poszerzyć się dało bez problemu, to już z tym pod zlew "zabawa" zajęła ze 3 godziny. Gdy po tygodniu powiedziałem o tym montażyście stwierdził, że to niemożliwe, on przecież mierzył.

Pod zlewem zażyczyłem sobie szufladę wysuwaną na kopnięcie - czyli servodrive od Bluma. Po tygodniu użytkowania wyszło, że ustrojstwo działa jakoś 7 razy na 10, a sama szuflada wydaje z siebie "łiiiiii".

Reklamacja.

Przyjechał monter - inny niż montował całość u mnie. Stwierdził, że szuflada jest lekko krzywa, tył jest niedokręcony no i prowadnice do wymiany. Tył dokręcił. Prowadnic na wymianę ze sobą nie ma, przekaże szefostwu, przeprosił i zapowiedział się za tydzień.

Szuflada dalej robi "łiiiiiii" i wysuwa się 7 razy na 10.

Tydzień później - przyjechał monter, który montował u mnie kuchnię. Stwierdził, że szuflada jest jednak prosta ale prowadnice do wymiany owszem, są. Ale on prowadnic nie ma ze sobą. Przyjedzie za tydzień.

Tydzień później - przyjechał jeszcze inny monter, tym razem z prowadnicami. Stare okazały się być zawalone pyłem - prawdopodobnie po wieszaniu górnych szafek. Szuflada przestała robić "łiiiiiii" i zaczęła wysuwać się za każdym razem. Kwestii jej prostoty nie drążyłem.

Jakoś po roku od zdarzyło mi się mocniej pociągnąć za uchwyt od szuflady pod piekarnikiem. Szuflada się wysunęła, ale front został mi w rękach. Czemu?

Panowie montażyści mieli trochę za krótkie wkręty. Wkręty te wyrwały kawałek frontu od wewnętrznej, niewidocznej strony płyty (szuflada nie "systemowa" tylko ze względu na wymiary zwykła, na prowadnicach kulkowych). Przykleili więc front na taśmę dwustronną, wkręty wkręcili na pałę dla niepoznaki i pojechali w siną dal.

Doprowadzenie tego do stanu używalności zajęło mi jakieś 15 minut i wymagało ode mnie tak zaawansowanych narzędzi jak wiertarka i większe wiertło do wykonania fazki (dla nie mających totalnie pojęcia o stolarce - wokoło otworu, przez który przechodzi wkręt wierci się większy, płytki, w którym chowa się łeb tego wkręta, przez co wkręt bardziej wystaje z drugiej strony).

Po roku zaczął się też blokować front od zmywarki w połowie otwierania. Ale nie za każdym razem, tak średnio 1 na 5 otwarć miałem z wyraźnym oporem, który trzeba pokonać. W końcu znalazłem problem - panowie zamontowali front na 2 z 4 wkrętów przewidzianych przez producenta, więc po otwarciu front zaczął lekko odstawać. A jak przy zamykaniu nie przyległ na czas do zmywarki to haczył o listwę maskującą.

www.piomeb.eu

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 170 (174)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…