Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89633

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Hostele. Mają to do siebie, że można trafić na te o bardzo różnym standardzie. Zarówno te przypominające prawdziwe hotele, jak i o wiele skromniejsze. Dla mnie jednak wystrój nie jest aż tak ważny, jak wygoda i czystość w pokoju.

Zwykle jeśli chodzi o te kryteria, nie miałam na co narzekać. A zatrzymywałam się już w wielu miejscach. Dodatkowe atrakcje, nie są dla mnie aż tak ważne. Tym razem jednak, nie mogłam narzekać na ich brak.

Hostel miał dość dobre opinie na pewnym znanym portalu, na którym można sobie zabukować miejsce noclegowe. Nie wahałam się więc zbyt długo i zarezerwowałam nocleg.
I tu zaczynają się atrakcje już na samym początku mojego pobytu.

Mieścił się on w kamienicy nad pewną knajpką.
Okazało się, że nie ma recepcji, a klucze wydaje barman. Który gdzieś... zniknął.
Panie kelnerki próbowały się z nim skontaktować, ale nie odpowiadał.
Pomyślałam jednak, trudno, zdarza się.
Na całe szczęście nigdzie mi się wtedy nie śpieszyło, więc postanowiłam spokojnie poczekać aż zaginiony recepcjonista/barman się pojawi. Przez chwilę mogłam poczuć się, więc jak w escape roomie, gdzie zadaniem byłoby odnalezienie zaginionego barmana i dostanie się do pokoju.
Po około 40 minutach wreszcie się to udało!
Zapłaciłam przy barze, bo jak mi wytłumaczono mają taką praktykę, że przez portal jedynie jest rezerwacja, a płaci się na miejscu. Jak się później okazało, nie był to przypadek ;)

Kiedy wreszcie dostałam klucze, zmęczona po całym dniu ruszyłam w stronę pokoju znajdującego się na poddaszu.
Nie wiedziałam jednak, że hostel przewidział jeszcze inne atrakcje specjalnie dla gości. Pokój był mały i skromnie urządzony, jednak to mi nie przeszkadzało.

Prawdziwą i do tego dość ekstremalną atrakcją okazała się straszliwa duchota w pokoju, mająca zapewne stworzyć wrażenie noclegu w tropikach.
Małe okienko w suficie ledwie się otwierało, a kiedy już się je otworzyło, atmosferę umilały zapachy prosto z kuchni i hałasy z ulicy.
Jestem osobą z natury ciepłolubną, ale temperatura jaka panowała w pokoju, zdecydowanie przewyższyła moje oczekiwania.
Wiązało się to z nieprzespaną nocą i gdyby nie to, że w tamtym momencie trudno było o inne wolne miejsce noclegowe, bez wahania przeniosłabym się gdzieś indziej.
Oczywiście zgłosiłam ten fakt obsłudze, jednak poinformowano mnie, że nie mogą mi wymienić pokoju na inny, ponieważ uwaga: inne są nieposprzątane.
Właściwie to mój pokój też nie wyglądał na czysty, więc pewnie nie zrobiłoby to wielkiej różnicy.

Dodatkową atrakcją była hodowla różnych gatunków grzybów, które można było podziwiać w łazience oraz łóżko, dzięki któremu można było poczuć się jak w latach, kiedy kamienicę wybudowano. Doskonale odtworzono wrażenie jego trzasków, przy każdym ruchu, jak za dawnych lat.

Rano, po pełnej wrażeń nocy, oddałam klucz i z ulgą opuściłam hostel. Wrażeń było sporo, jednak jak dla mnie chyba aż zbyt wiele. Piekielności do tego wszystkiego dodawał fakt, że miałam dość ważny dzień związany z tym wyjazdem, a byłam kompletnie nieprzytomna.

Później postanowiłam napisać w opinii na portalu co sądzę o tym miejscu, żeby przestrzec innych.
I tu uwaga: portal poinformował mnie, że obsługa hostelu twierdzi, że wcale u nich nie nocowałam! Wtedy już wiedziałam, że płatność przy barze była nieprzypadkowa.
Zagadkę niczym z escape roomu można więc uznać za rozwiązaną. Wysłałam portalowi zdjęcie paragonu. Niestety, nic to nie dało i moja opinia i tak szybko zniknęła.
Dzięki temu na innych gości czekają podobne atrakcje, jakie czekały mnie, bo mimo, że napisałam ją jeszcze na innej stronie, to wiele osób jej nie przeczyta.

hostel

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 123 (139)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…