Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89862

przez ~dirtybag ·
| Do ulubionych
Każdy z Was zna pewnie choć jedną taką osobę, której hipokryzja aż bije po oczach.

Taka też jest pewna moja znajoma, prezentująca typowe podejście typu "Kali ukraść krowę - dobrze, Kalemu ukraść krowę - źle". Generalnie chodzi raczej o pierdoły typu ktoś się spóźnił na spotkanie z nią - brak szacunku i trzeba strzelić focha, ona się spóźni - trzeba ją zrozumieć, przecież nic się takiego nie stało. Ale zwierzyła mi się ostatnio z czegoś, co wyprowadziło mnie trochę z równowagi i nie wiem co z tym zrobić.

Znajoma poznała kilka miesięcy mojego kuzyna, notabene za moim pośrednictwem. Wpadli sobie w oko i spotykają się od tego czasu. Solą w oku mojej znajomej jest to, że kuzyn ma w gronie znajomych swoją byłą dziewczynę. Nie spotykają się na kawusię czy piwko, ale mają wspólnych znajomych, więc czasem gdzieś na siebie wpadną i wymienią kilka słów. Znajoma uważa, że to z jego strony jest nielojalne i fakt, że nadal rozmawia z byłą oznacza, że nie zakończył tego etapu. Ba, ma ją nawet nadal w znajomych na FB, a to już w ogóle dramat. Tu trzeba powiedzieć, że kuzyn faktycznie był z dziewczyną kilka lat, jednak był to związek, który ciągnął się od czasów liceum, a potem powoli się wypalał aż oboje bez żalu postanowili pójść w swoją stronę.

Znajoma z kolei miała burzliwy związek z pewnym chłopakiem. Często mówiła, że to wyjątkowa miłość i wyjątkowe porozumienie dusz, ale nie potrafią porozumieć się w codziennych sprawach. Ostatecznie po kilku rozstaniach i powrotach chłopak wyjechał do innego kraju i ostatecznie zakończył związek. Związek, bo nie znajomość. Nadal prowadzą ze sobą dość intensywne rozmowy o bardzo intymnych sprawach.

A wiem o tym stąd, że właśnie niedawno znajoma znów mi jojczyła o nielojalności kuzyna, a gdy jej tłumaczyłam, że unikanie kontaktu z byłą na siłę oznaczałoby wykluczenie kuzyna z grona jego znajomych, a w dodatku poza tym, że czasem się gdzieś widują, nie mają żadnego kontaktu, więc nie ma o co być zazdrosna, stwierdziła, że tylko ja tak to widzę. Bo na przykład jej były, który jest bardzo mądry, przenikliwy i rozumie ją jak nikt inny, widzi to inaczej. On uważa, że to dowód na to, że mój kuzyn nie traktuje jej poważnie i jakieś tam pseudofilozoficzne bla bla bla (nie będę tego streszczać, bo dla mnie to takie typowe pitu pitu o teorii związków, które wmawia, że czyjeś standardy są jedynymi słusznymi, a wszystko inne jest nienormalne).

Dosadnie powiedziałam znajomej, że chyba to trochę bezczelne przywalać się do sporadycznych spotkań kuzyna z byłą, z którą spokojnie i rozważnie zakończył związek, szczególnie jeśli te spotkania są niezamierzone, jest nieco bez sensu, skoro ona sama roztrząsa swoje problemy związkowe ze swoim byłym, z którym rozstała się burzliwie i nadal utrzymuje intensywny kontakt. Aaaale to jest co innego. Bo ona się z nim nie spotyka. Tylko pisze i gada przez telefon. Przez telefon nie da się zdradzić, nie? Inaczej niż na przykład w kiblu w pubie, gdy siedzi się w grupie 10 osób. Nie dała sobie nic innego przetłumaczyć i tak się zastanawiam, czy nie zacząć jej kuzynowi wybijać z głowy...

ludzie

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 118 (122)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…