Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89876

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak ja nie cierpię hałaśliwych dzieci i ich rodziców.

Na wstępie zaznaczam, że nie mówię o małych dzieciach, bo dla nich płacz to jedyna forma komunikacji i to jest zrozumiałe. Mówię o dzieciach w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, takich, które potrafią chodzić, mówić i ogarniają rzeczywistość.

Czy one muszą tak wydzierać japy? Dlaczego ich rodzice nie nauczą, że nie powinno się drzeć mordy, zwłaszcza w otoczeniu innych ludzi?

Klasyczna sytuacja, sklep, to każdy zna. Praktycznie nie da się zrobić zakupów bez znoszenia tych dzikich wrzasków. Piłuje taki ryja, a rodzice totalnie to ignorują. Podobna sytuacja w przebieralniach na basenie. Piszczą, krzyczą, ryczą, płaczą, a rodzice zero reakcji. Jak nie potrafisz bachora wychować, to trzymaj go z daleka od ludzi, bo swoim darciem papy uprzykrza innym życie.

Nie mam pretensji do rodziców ogółem. Mam tylko do tych, którzy nie potrafią wychować swoich dzieci. Od razu widać, które dzieci są wychowywane, a które chowane "bezstresowo". Te pierwsze zachowują się normalnie, a jak zaczynają już wrzeszczeć, to wystarczy jedno słowo albo gest rodzica, by przywołać dzieciaka do porządku. Te drugie drą japy, a rodzice kompletnie nie reagują.

Raz próbowałem rozmawiać z taką madką, mówię:
- Proszę uspokoić Brajanka.
W odpowiedzi dostałem serię wyzwisk i już wiem, po kim dziecko tak się zachowuje. Patologia hoduje patologię.

Strach pomyśleć, co z nich wyrośnie.

dzieci rodzice

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (231)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…