Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89888

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierownikiem pociągu.

W pociągu relacji Olsztyn-Kraków, który prowadziłem na odcinku z Warszawy do Krakowa przyszła do mnie podróżna i przyniosła mi telefon, który znalazła na swoim siedzeniu. Ponieważ nikt w wagonie nie przyznawał się do bycia jego właścicielem. Był to drogi telefon znanej marki. Nie nosił śladów użytkowania, więc musiał być niedawno kupiony. Chciałem się jakoś skontaktować z kimś z rodziny/znajomych właściciela, ale niestety był on zablokowany.

Po jakimś czasie telefon zadzwonił. Na wyświetlaczu pojawił się napis "Kochanie", więc postanowiłem go odebrać. Przedstawiłem się, że jestem kierownikiem pociągu. Zapewniłem, że telefon jest u mnie bezpieczny i zapytałem o możliwość przekazania tej informacji właścicielowi urządzenia. Jak się okazało rozmawiałem z właścicielem zguby.

Zapytałem jak możemy się dogadać w sprawie zwrotu telefonu.
- Proszę mi go przywieźć do Ciechanowa - usłyszałem w odpowiedzi
- Niestety do Ciechanowa w tym miesiącu nie wybieram. Mogę go najwyżej zabrać w drogę powrotną do Warszawy, albo odbierze go Pan ode mnie osobiście, albo przekażę go dyspozytorowi.

Odpowiedź zbiła mnie z nóg. Pan zaczął używać w stosunku do mnie wulgarnych słów, których nie zacytuje.
- Skoro go znalazłeś, to masz obowiązek odnieść mi go z powrotem. A jak nie to zgłaszam sprawę na Policję i powiem, że mi go ukradłeś!
- W takim razie telefon będzie do odbioru w Krakowie. Dziękuję, do widzenia.
I się rozłączyłem. Telefon dzwonił jeszcze kilka razy. Ale jakoś nie chciało mi się go już odbierać. Po dojeździe do Krakowa wraz z protokołem przekazałem go w odpowiednie miejsce.

(Z Ciechanowa do Warszawy jest ok. 100 km. Do Krakowa ponad 400).

kolej

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (187)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…