Byłem niedawno świadkiem bardzo śmiesznej sytuacji - mianowicie kradzieży w sklepie.
Zapytacie co w tym śmiesznego? Otóż do sklepu z pewnym niezbyt tanim asortymentem wszedł młodzieniec, tak na oko 20 lat. Poprosił o pokazanie pewnego towaru. Przyjrzał się, obmacał, obwąchał, pokręcił nosem i poprosił o inny - o, tamten na górnej półce. Gdy sprzedawca wykonywał w tył zwrot, młodzieniec dał w długą z towarem. Po drodze potknął się i o mało nie wyłamał drzwi.
Sprzedawca wyskoczył jak oparzony za nim, ale było już za późno. Puścił więc tylko wiązankę i zawrócił do lady. Lecz po drodze zgarnął coś z podłogi, co zdecydowanie poprawiło mu humor. I nic dziwnego - za kilka minut złodziej ze skruszoną miną wrócił, grzecznie oddał co zabrał i nieśmiało poprosił o zwrot zgubionych kluczyków do samochodu.
Zapytacie co w tym śmiesznego? Otóż do sklepu z pewnym niezbyt tanim asortymentem wszedł młodzieniec, tak na oko 20 lat. Poprosił o pokazanie pewnego towaru. Przyjrzał się, obmacał, obwąchał, pokręcił nosem i poprosił o inny - o, tamten na górnej półce. Gdy sprzedawca wykonywał w tył zwrot, młodzieniec dał w długą z towarem. Po drodze potknął się i o mało nie wyłamał drzwi.
Sprzedawca wyskoczył jak oparzony za nim, ale było już za późno. Puścił więc tylko wiązankę i zawrócił do lady. Lecz po drodze zgarnął coś z podłogi, co zdecydowanie poprawiło mu humor. I nic dziwnego - za kilka minut złodziej ze skruszoną miną wrócił, grzecznie oddał co zabrał i nieśmiało poprosił o zwrot zgubionych kluczyków do samochodu.
złodziej sklepy
Ocena:
130
(130)
Komentarze