Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#89938

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzieci w przestrzeni publicznej... było o tym już sporo historii, ale dodam kolejną.

Umówiłam się na kawę z dawno niewidzianą znajomą, nazwijmy ją Magda.

Magda wyjechała do innego miasta, kontakt miałyśmy sporadyczny, głównie przez messenger, ale akurat na weekend miała przyjechać do rodzinnego miasta, do którego ja też się wybierałam, zaproponowała kawę, pomyślałam - czemu nie.

Magda ma córkę, 3-letnią. Zapytała, czy mam coś przeciwko, że będzie z nią. Nie miałam nic przeciwko, umówiłyśmy się na wczesne popołudnie, w lokalu, który miał nawet mały kącik zabaw dla dzieci, (stolik, kredki, kilka maskotek itp.), więc czemu nie.

Córka Magdy okazała się, hmmm... jak to mówią, "żywym srebrem", choć pewnie ktoś mniej wrażliwy mógłby ja nazwać wręcz "niewychowanym bachorem".

Kącikiem zabaw zainteresowała się na jakieś 5 minut. Po pomazaniu kilku kartek papieru zaczęła rozrzucać kredki, rzucać maskotkami. Podbiegała do Magdy, próbując wdrapać się jej na kolana, po czym odbiegała - między stolikami. Podbiegła do wystawy, gdzie za szybą były różne słodkości i zaczęła w nią uderzać pięścią, krzycząc na cały głos "chcę to, chcę, chcę, CHCĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘ!".

Na ogół nie wtrącam się do cudzych dzieci, ale wszystko ma granice i wstyd mi było, bo Magda kompletnie nie reagowała na to, co robiła mała, więc zasugerowałam jej, żeby zwróciła jej uwagę, bo no przecież to może przeszkadzać innym i jest na tyle duża, że nie powinna się tak zachowywać.

Magda odparła, że ona nie chce, by córka ulegała "społecznym stereotypom", a normy i zakazy niszczą "naturalną kreatywność" dziecka i że dla niej najważniejsze, by córka była "po prostu sobą", "wyrażała emocje" i "zachowywała się tak, jak jej każe jej wewnętrzne ja".

Moja uwaga, że jest jeszcze coś takiego jak wychowanie i że ignorowanie dziecka i jego potrzeb wg mnie wcale nie wpływa budująco na psychikę spotkała się z kolejną tyradą, jak to tzw. "dobre wychowanie" przyczyniło się do depresji (?!) i ogólnie stworzenia nieszczęśliwych, niezgodnych ze swoim "wewnętrznym ja" ludzi.

W tej sytuacji moje "wewnętrzne ja" nakazało mi wypić resztę kawy jednym haustem i zakończyć spotkanie pod zmyślonym naprędce pretekstem...

dzieci kawiarnia wychowanie

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 127 (137)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…