Pogotowie, dyspozytor medyczny czy jak ta posada się nazywa.
Dzwonię poprosić o karetkę, bo mama spadła z łóżka i prawdopodobnie złamała rękę. Prawdopodobnie, bo nie jestem lekarzem i nie mam rentgena w oczach żeby stwierdzić to jednoznacznie i bez cienia wątpliwości.
W Wigilię złamała rękę i ma założony gips, a dzisiaj w nocy spadła na tę złamaną rękę ponownie-dłoń opuchnięta, gips pokruszony, coś się poprzesuwało i w końcu, po 12 godzinach, udało mi się przekonać mamę, żeby zadzwonić na pogotowie (wcześniej się nie zgadzała i kłóciła się ze mną że przecież nic się nie stało).
Zadzwoniłam na 112, przełączono mnie do dyspozytora medycznego, mówię co się stało a w odpowiedzi "nie wyślę karetki do pokruszonego gipsu, proszę mamę dowieźć do szpitala". Jak? Tego nie powiedział, mimo iż mówiłam, że mama jest osobą niechodzącą, onkologiczna, z zaawansowaną cukrzycą (nogi opuchnięte że ledwie może na nich stanąć a o chodzeniu można zapomnieć).
Rozłączył się, tak po prostu nacisnął czerwoną słuchawkę. I radź sobie kobieto, jak umiesz. A jak nie umiesz, to ci matka będzie wyła z bólu, bo karetka nie przyjedzie do pokruszonego gipsu.
Dzwonię poprosić o karetkę, bo mama spadła z łóżka i prawdopodobnie złamała rękę. Prawdopodobnie, bo nie jestem lekarzem i nie mam rentgena w oczach żeby stwierdzić to jednoznacznie i bez cienia wątpliwości.
W Wigilię złamała rękę i ma założony gips, a dzisiaj w nocy spadła na tę złamaną rękę ponownie-dłoń opuchnięta, gips pokruszony, coś się poprzesuwało i w końcu, po 12 godzinach, udało mi się przekonać mamę, żeby zadzwonić na pogotowie (wcześniej się nie zgadzała i kłóciła się ze mną że przecież nic się nie stało).
Zadzwoniłam na 112, przełączono mnie do dyspozytora medycznego, mówię co się stało a w odpowiedzi "nie wyślę karetki do pokruszonego gipsu, proszę mamę dowieźć do szpitala". Jak? Tego nie powiedział, mimo iż mówiłam, że mama jest osobą niechodzącą, onkologiczna, z zaawansowaną cukrzycą (nogi opuchnięte że ledwie może na nich stanąć a o chodzeniu można zapomnieć).
Rozłączył się, tak po prostu nacisnął czerwoną słuchawkę. I radź sobie kobieto, jak umiesz. A jak nie umiesz, to ci matka będzie wyła z bólu, bo karetka nie przyjedzie do pokruszonego gipsu.
służba zdrowia
Ocena:
121
(175)
Komentarze