Ostatnio sąsiad z góry "się zepsuł". W godzinach nocnych nie pozwala innym sąsiadom spać, generuje tak olbrzymi hałas jakby codziennie (a raczej noc w noc) robił przemeblowanie. Prosiliśmy, tłumaczyliśmy z sąsiadami, że tak się żyć nie da, bo nie wszyscy są wesołymi emerytami, że do pracy rano trzeba wstać, że dzieci do szkoły, że boją się tych niespodziewanych hałasów. Sami się budzimy z zawałem. Nie dociera.
Zadzwoniłam o godzinie 3.30 na 112 prosząc o interwencję panów mundurowych. Wyjaśniłam, że nagminnie to jest, że sąsiad stary i niech oni mu powiedzą lub ewentualnie sprawdzą, czy sobie czegoś nie zrobił. Dyspozytor powiedział, że muszą się dostać do klatki i żebym im otworzyła, więc podałam swój numer mieszkania. Ogromny błąd. Nie wiem czy dyspozytor był nieogarnięty czy panowie, ale oczywiście dobijali się do mnie zamiast do nakazującego sąsiada. Oczywiście w tym samym czasie też się tłukł, mimo to nie poszli do niego. Mieli jego numer mieszkania oczywiście.
Oceńcie sami...
Zadzwoniłam o godzinie 3.30 na 112 prosząc o interwencję panów mundurowych. Wyjaśniłam, że nagminnie to jest, że sąsiad stary i niech oni mu powiedzą lub ewentualnie sprawdzą, czy sobie czegoś nie zrobił. Dyspozytor powiedział, że muszą się dostać do klatki i żebym im otworzyła, więc podałam swój numer mieszkania. Ogromny błąd. Nie wiem czy dyspozytor był nieogarnięty czy panowie, ale oczywiście dobijali się do mnie zamiast do nakazującego sąsiada. Oczywiście w tym samym czasie też się tłukł, mimo to nie poszli do niego. Mieli jego numer mieszkania oczywiście.
Oceńcie sami...
112
Ocena:
128
(146)
Komentarze