Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90086

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wypełniałam i podpisywałam w środę dokumenty dla zewnętrznej jednostki. Tak trochę w biegu, drugim okiem i drugą ręką robiąc coś innego, a kurier czekał w progu, żeby papiery zabrać i zwrócić do nadawcy. Sprawa dobrze mi znana, treść uzgodniona, więc taki pośpiech uznałam za dopuszczalny (gdybym nie wiedziała, co na tych kartkach jest, to bym na takie coś w życiu nie poszła).

I wczoraj przed południem dostałam telefon od nadawcy z mało delikatnym obsztorcowaniem, że jak ja śmiem, ja przecież wiem, że w tej sprawie liczą się nawet minuty, a ja coś takiego robię, że źle wypełniam dokumenty, ktoś dalej to zauważył i są problemy z procedowaniem sprawy przeze mnie.

Zapytałam - mocno zdziwiona, bo jednak wersję mailową tych papierów uzgadniałam punkt po punkcie i klepnięto to po obu stronach, że da radę - o co konkretnie chodzi.

Chodzi o to, że na jednej stronie miałam się podpisać 5 razy, a podpisałam 4 (w całym pliku łącznie musiałam się podpisać prawie 20 razy pod formułkami), a w jednym miejscu mam datę dzień późniejszą niż termin. Tego tak nie można puścić dalej, bo dalej oddali, że są braki i błędy, ja mam natychmiast przyjechać (do innego województwa) i to poprawić, bo na kuriera już nie ma czasu, a to moja wina. To wszystko wypowiedziane tonem Bezkotlety Anety z "Nosel wkręca", tylko z domieszką czegoś w rodzaju kaca i głodu nikotynowego. Ogólnie nieprzyjemnie.

Najpierw wzięłam bardzo głęboki oddech, a potem powiedziałam kobiecie, że teraz się rozłączę, ona sobie przemyśli całą sytuację i jak będzie gotowa mnie przeprosić, to niech zadzwoni. Ja nigdzie jeździć nie będę.

Ostatni mail z uzgodnieniami wysłałam przed południem w czwartek tydzień temu, z hasłem "jest OK, proszę wysłać dokumenty do podpisu".

Pani Jeszcze-Nie-Jaśnie Oburzona zadzwoniła we wtorek koło 13, że kurier już do mnie jedzie (rychło w czas). I ona BARDZO PROSI, żebym pamiętała, że data musi być dzisiejsza na każdej kartce, bo to jest ostatni dzień jej terminu.
Kurier nie zjawił się do mojego wyjścia z pracy, a Pani Jeszcze-Nie-Jaśnie-Oburzona nie odebrała już telefonu, bo kończy swoją pracę godzinę przede mną.

Kurier, jak już przyjechał, to powiedział, że zlecenie przesyłki przyszło we wtorek po 13, ale dopiero w środę rano ją fizycznie odebrał od nadawcy, pognał do mnie i na pełnym gazie będzie lecieć z powrotem.

I właśnie w środę Pani Już-Spanikowana błagała mnie, żebym podpisała się z wtorkową datą, bo "kurier nie przyjechał na czas" (jak się go zamawia z trzydniowym poślizgiem, to może na ten czas nie zdążyć...). Miękkie serce mam, podpisałam z datą wtorkową. Z wyjątkiem jednego miejsca, bo najwyraźniej odruchowo wpisałam datę dobrą, czyli złą.

W czwartek cały dzień cisza. Czyli albo Pani-Papiery-Mająca do nich w ogóle nie zajrzała przed puszczeniem ich dalej, albo potraktowała sprawę równie priorytetowo, co kuriera. I dopiero w piątek jej zaświtało, że jednak nie wszystko poszło zgodnie ze sprytnym planem, o czym mnie powiadomiła tonem "ja zj*bałam, ale to ty jesteś winna".

Z tego, że podpisałabym teraz - nie byłoby żadnego problemu dla mnie, bo to nie ja miałam pilnować procedowania wszystkiego, tylko ona i to ona tłumaczyłaby się z opóźnień. Prawda jest też taka, że to były tylko oświadczenia o tym, że przeczytałam załącznik, znam dokument ministerialny, wiem, że mi nie zapłacą za to, że coś w tych papierach napisałam, bo przepisy takiego płacenia nie przewidują i jestem świadoma tego, że mój mail jest moim mailem - nie podpisałam jednej z takich formułek i gdyby zaczęła inaczej, to powiedziałabym jej, żeby po prostu to parafowała tym samym kolorem długopisu.

Ale że zaczęła, jak zaczęła, to niech się martwi tym sama, bo wczoraj do końca dnia nie zadzwoniła. Podejrzewam zresztą, że podrobiła mój podpis na własną rękę. Wobec czego bardzo mnie kusi, żeby napisać do "ludzi z dalej", że dostałam od Pani-Już-Bardzo-Milczącej wiadomość o brakującym podpisie i chcę wiedzieć, kiedy przyślą kuriera z tą kartką, bo przecież to nie może tak zostać, termin podstawowy przepadł, przez za późno zorganizowaną wysyłkę sprawa jej się rypła, ale jednak trzeba ją dokończyć...

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 101 (119)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…