Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90114

przez ~Athleta2000 ·
| Do ulubionych
Irytują mnie podwójne standardy lub brak logiki w myśleniu u ludzi.

Mój dom znajduje się niedaleko stadniny, całkiem sporej z dużą ilością koni, olbrzymim zapleczem technicznym, padokiem i terenem pastwiska. Nie przeszkadza mi to wcale choć niestety klienci stadniny jak i sami właściciele zachowują się wobec nas- sąsiadów arogancko i zuchwale.

Jednak najbardziej zapadła mi w pamięć sytuacja z tego tygodnia. Wychodzę z psem na spacer, cała nasza droga jest gruntowa ale na tyle wyjeżdżona, że nie robi się błoto tylko woda zbiera się w kałuże. Przy płocie pani właściciel jeździ na koniu, a mój pies akurat się załatwia. Pani [W]łaściciel gdy to zobaczyła od razu musiała mi [J] coś powiedzieć.

W: Rozumiem, że posprzątasz po tym psie? Nie chcę tutaj żadnych psich gówien.
J: Oczywiście, jak tylko posprząta pani gówna po swoich koniach z naszej drogi!
W: Co?! Sprzątać po koniach? Tego jest zbyt dużo żeby sprzątać, jak to niby? Z workiem na śmieci mam chodzić?
J: Ja po swoim psie zawsze sprzątam, a robi małe kupy, a taki koń to co? Nawali na pół ulicy, a jeździec bezkarny?
W: Mnie to nie obchodzi! Proszę sprzątać po swoim psie. Wokół stadniny zawsze będą końskie kupy!
W takim razie wziąłem co mój pies zrobił i wetknąłem na szczyt tego co niedawno zrobił jeden z koni w stadninie.
J: Zgodnie ze standardami stadniny zostało posprzątane. Żegnam.
I udałem się w swoją stronę słysząc jak właścicielka coś jeszcze krzyczy.

Kwestią wyjaśnienia- po swoim psie sprzątam zawsze i wszędzie. Ale nie mogę zrozumieć dlaczego jeźdźcy pozostają bezkarni kiedy na całej drodze (ok. 1km) widać kupy pozostawione przez ich konie. Można z tym coś zrobić?

Stadnina

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 169 (187)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…