Historii o nie za czystych (oględnie mówiąc) toaletach było już na Piekielnych trochę. Ale żeby na odwrót?...
W ramach wprowadzenia: u mnie w pracy na piętrze jest toaleta, z której korzysta łącznie siedem osób. Regularnie przychodzi pani sprzątająca, a oprócz tego wisi szczotka i stoi butelka domestosu, żeby umyć po sobie, jakby co.
Już kilka razy się zdarzyło, że wchodzę do toalety w celu wiadomym :) i od progu mnie odrzuca smród chloru, w muszli oczywiście gęsta piana, opary takie, że strach siadać... ktoś chyba z pół butelki na jeden raz zużywa. Raczej nie pani sprzątająca, bo to w różnych porach.
Pytanie - dlaczego?
W ramach wprowadzenia: u mnie w pracy na piętrze jest toaleta, z której korzysta łącznie siedem osób. Regularnie przychodzi pani sprzątająca, a oprócz tego wisi szczotka i stoi butelka domestosu, żeby umyć po sobie, jakby co.
Już kilka razy się zdarzyło, że wchodzę do toalety w celu wiadomym :) i od progu mnie odrzuca smród chloru, w muszli oczywiście gęsta piana, opary takie, że strach siadać... ktoś chyba z pół butelki na jeden raz zużywa. Raczej nie pani sprzątająca, bo to w różnych porach.
Pytanie - dlaczego?
robota
Ocena:
80
(92)
Komentarze