Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90145

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z innej beczki. O tym jak oszczędzając (w porywach) 250 zł stracić około 52 000 zł. A licznik dalej tyka

Pracuję jako handlowiec. Mam służbowe auto i wożę się po rejonie sprzedając niezwykle ważne i potrzebne społeczeństwu rzeczy. Tyle wstępu.

W sierpniu miałem drobną kolizję z pewną panią w okolicach pięćdziesiątki. Nic się nikomu nie stało, ale mój bolid został unieruchomiony. Pani z uporem maniaka twierdziła, że to moja wina, ja wręcz przeciwnie, ale sama kolizja nie ma znaczenia. Clue programu dzieje się po fakcie.

Policja stwierdziła winę Pani oraz fakt nieprzerejestrowanego od 3 lat samochodu, bo najpierw nie miała pieniędzy, a potem zgubiła umowę. Ubezpieczenie OC było opłacane już w imieniu kierującej, ale w dowodzie wpisana była poprzednia właścicielka, która w międzyczasie od sprzedania samochodu do kolizji zmarła. Jej majątek rozdzielono "z natury", samochodu nie było, nikt nie szukał pełnoletniego Focusika, sprawa ucichła. Do kolizji.

Z racji nieścisłości w danych w ubezpieczeniu OC, firma ubezpieczeniowa wypowiedziała Pani umowę po sprawie sądowej.

Wszystkich szczegółów nie znam, ale na dziś Pani ma następujące koszty całej sytuacji:
- 1500 zł ma za kolizję
- 100 zł za nieprzerejestrowane auta
- 9200 zł kary od UFG
- około 21 000 zł przewidywanego rachunku za naprawę mojego samochodu
- 300 zł dziennie za samochód zastępczy dla mnie
- koszty sądowe i adwokata.

Tak że drogie dzieci. Utrzymujcie porządek w papierach.

Kolizja

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 196 (206)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…