Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90179

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Łaska urzędu.
Historię usłyszałam od bohatera tej opowieści.

Starsze małżeństwo mieszka w starym domu na osiedlu, które od jakiegoś czasu jest "sypialnią" pobliskiego miasta. Od około 30 lat jest ta dzielnica w okolicy symbolem snobizmu i nowobogactwa. Mieszka tam tzw. elita.

A pan, dajmy mu na imię Jan, mieszka tam 48 lat. Jego problem (a także 86 letniej sąsiadki, mieszkającej tam 63 lata) polega na tym, że jego posesja jest idealnym miejscem do przedłużenia osiedlowej drogi. Ponieważ jest to alternatywna (boczna) droga dla zatłoczonej rano i po 15:00 drogi głównej, urząd miasta zamierza od kilku lat tą właśnie alternatywną przedłużyć kosztem dwóch zamieszkanych posesji.

Najpierw im powiedziano, że dostaną wycenę nieruchomości i rekompensatę za wywłaszczenie. Potem nastała cisza. A następnie jedni i drudzy (86-latka mieszka z synem) nakaz opuszczenia posesji w ciągu 30 dni.

Przejechali się jednak urzędnicy na tej sprawie, bo chociaż pan Jan nie wygląda groźnie, ale ma zięcia prawnika. Ten złożył odwołanie i temat ucichł. Od 4 lat nie wiedzą co dalej z nimi będzie. W perspektywie mają przeprowadzkę. Ale ponieważ nadal nie dostali wyceny nieruchomości, nie wiedzą na co będzie ich stać. Żona pana Jana nabawiła się z tej niepewności nerwicy lękowej. I trudno się dziwić. Ludzie mieszkają tam większość życia i na starość mają się wynieść. A urząd albo chce przeczekać, bo przecież idą wybory samorządowe, więc taka sprawa mogłaby posłużyć w kampanii wyborczej jako argument dla kontrkandydatów, albo postanowili wyczekać, aż mieszkańcy powymierają. A brak informacji i trzymanie ich w niepewności ma w tym pomóc...

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 108 (116)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…