Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90183

przez ~pociagdonikad ·
| Do ulubionych
Na fali historii o zachowaniu współpasażerów.

Jechałam w niezbyt długą trasę, raptem 100km, pociągiem regionalnym. Pociąg popołudniowy, gdzie wiele osób wraca z miasta wojewódzkiego po pracy do swoich miejscowości. Już na początkowej stacji pociąg prawie się zapełnia.

Siedzę w segmencie pomiędzy dwoma drzwiami, cztery poczwórne siedzenia. W jednym ja, młody chłopak, pani z małym w pieskiem, w drugim cztery nastolatki, w kolejnym dwie panie w średnim wieku i kobieta z małym dzieckiem, a w czwartym para, lat na oko 50-60. Para jako jedyna z tego całego towarzystwa miała większy bagaż. Zajęli miejsca przy oknie, a na siedzeniach obok położyli swoje kurtki, walizkę postawili między siedzeniami. Pociąg zatrzymuje się na kolejnych stacjach, ktoś wsiada, ktoś wysiada, część osób stoi, ale tłoku nie ma. Tak dojechaliśmy do kolejnej większej stacji, gdzie wsiadło sporo osób i zrobiło się tłoczniej.

Para zaczęła wymieniać między sobą komentarze, że strasznie dużo ludzi, jak nigdy, kto by przypuszczał. Dla mnie brzmiało to jakby ostentacyjnie tłumaczyli się z zajmowania dodatkowych miejsc, bo nie spodziewali się, że będą komuś potrzebne. W pewnym momencie koło siedzeń zakręciła się rodzina, matka, ojciec, dwójka dzieci podstawówkowych. Państwo omietli wzrokiem otoczenie i zaczęli główkować jak tu usiąść, córka dosiadła się do nas, matka do kobiety z dzieckiem, bo jedna z kobiet tam siedzących zdążyła już wysiąść, a ojciec prosi państwa z walizką o przesunięcie jej i zabranie kurtek z siedzeń.

Para nie była jednak do tego chętna, stwierdzili, że nie da rady, bo oni jadą daleko (pomijam, że pociąg za jakieś 40 min miał dojechać do stacji końcowej) i muszą mieć wygodnie, zaczęła się przepychanka słowna. Kobieta nieco bardziej aktywna w niej niż jej partner zwróciła się do, natarczywego jej zdaniem, ojca:
- Pan by się do gówniar przyczepił, co się tam rozsiadły, a nie do nas, pan widzi, że już starsi jesteśmy to musimy mieć miejsce!!!
- Pani sobie żartuje, ja mam stać, bo pani kurtka musi mieć wygodnie?
- Ale czemu pan się do nas akurat czepia, pan zobaczy ile tu ludzi miejsce zabiera niepotrzebnie! - po czym dosłownie pokazuje palcem na matkę z dzieckiem i krzyczy:
- Pani by tego dzieciaka na kolana wzięła i miejsce zrobiła, widzi pani, że ludzie stoją!
Nim kobieta ogarnęła, że do niej mowa, pieniaczka zwróciła się ponownie do ojca:
- Pan z dziećmi jest i żoną, pan syna na kolana weźmie, żona córkę i po problemie!

Ojciec się nie patyczkował, wziął ich kurtki, wrzucił na górę, walizkę przesunął nogą, para zaczęła gorąco protestować i mężczyzna poszedł po konduktorkę.
Ta przyszła, wysłuchała o co chodzi, po czym rzuciła tylko do pary:
- Państwo sobie żarty urządzacie. Miejsca siedzące są dla pasażerów, a nie bagażu albo kurtek.

Do końca podróży był spokój.

pkp

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 209 (215)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…