Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90205

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Skumulował mi się weekend pełen piekielności, a kiedy już chylił się ku końcowi - jak to najczęściej bywa, pojawiła się wisienka na tym gorzkim torcie.

Wracałam pociągiem z pewnego wydarzenia, nieistotnego dla historii. Głowa pękała mi już od kilku godzin, nogi chciały odłączyć się od reszty ciała, generalnie obraz nędzy i rozpaczy. Usiadłam wygodnie na wolnym miejscu, chwilę później na siedzeniach vis a vis mnie pojawiła się Pani Matka (PM) z około cztero-, może pięcioletnią córką.

Pociąg ruszył, PM zatopiła się w oglądaniu świata na ekranie telefonu, dziewczynka zaczęła mówić. Później mówić głośniej. Następnie śpiewać, testując pełną skalę głosu. Wyć. Jęczeć. Piszczeć. PM - zero reakcji. Chciałam włożyć słuchawki i odciąć się muzyką, ale niestety piskliwego głosu dziecka nie sposób zagłuszyć, poza tym ból głowy wyszedł już daleko poza skalę.

Zapytałam, całkiem grzecznie i miło, czy PM mogłaby zająć się swoim dzieckiem, które od dobrych dwudziestu minut nieprzerwanie zabiega o uwagę piskiem i krzykiem. PM zmierzyła mnie wzrokiem i wróciła do swoich ważnych rzeczy w telefonie.

Nie w ten sposób, to w inny. Pozbierałam swoje rzeczy i postanowiłam przenieść się na drugi koniec pociągu.
Kto wybrał się na wycieczkę zaraz za mną? PM ze swoją córką, kibicując jej i podpuszczając hasłem "Możesz śpiewać głośniej, dobrze Ci idzie".

Nie dziwi mnie ani trochę, dlaczego ludzie widząc dziecko w pociągu/samolocie/autobusie spodziewają się nieprzyjemnych atrakcji. Brawo dla PM za dołożenie solidnych cegieł do budującego się obrazu stereotypowej ma'd'ki.

Koleje głośne ale Śląskie

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 101 (119)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…