Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90218

przez ~wesolybebenek ·
| Do ulubionych
Apropos historii o genialnym seksuologu przypomniała mi się wizyta u szkolnej psycholożki ponad 10 lat temu.
Gdy byłam jeszcze gimbazie, spotkało mnie naraz kilka niefajnych rzeczy. Byłam ogólnie wycofaną i nieśmiałą nastolatką, a w drugiej klasie moja najlepsza przyjaciółka i jednocześnie jedyna bliska mi osoba w szkole, wyprowadziła się do innego miasta.

Niedługo potem mój tata stracił pracę, co skutkowało też częstymi napięciami między rodzicami i koniecznością oszczędzania, gdzie się da. W dodatku moja ukochana polonistka poszła na urlop macierzyński, a zastąpiła ją nieprzyjemna nauczycielka tuż po studiach, która chyba chcąc udowodnić jaka jest młodzieżowa naśmiewała się i traktowała z góry osoby zaangażowane w naukę przedmiotu, ze mną na czele.

To wszystko spowodowało, że już nawet rano z łóżka nie chciało mi się wstawać, a myśl o szkole powodowało u mnie odruch wymiotny. Z drugiej strony oglądanie zrezygnowanego ojca i wściekłej matki w domu też nie polepszało nastroju. Na szczęście moja wychowawczyni dostrzegła, że coś się dzieje i zaproponowała mi rozmowę ze szkolną psycholożką.

Ogólnie kobieta była wyraźnie niezainteresowana rozmową, podczas, gdy ja mówiłam ona wypełniała jakieś papiery, rzucając od niechcenia "no mów, ja słucham". Gdy w końcu zakończyłam monolog podsumowując, że czuję, że nie mam po co wstawać rano, kobieta rzuciła mi niemiłe spojrzenie, westchnęła głęboko i powiedziała:
- A może po prostu czas się przestać nad sobą użalać? Rozumiem, że brak ci koleżanki i pewnie luksusów w domu nie masz, ale niektórzy są gnębieni i poniżani albo nie mają co jeść. Naprawdę masz dobre życie, więc przestań sobie wyszukiwać problemy. A dla polonistki mogłabyś być milsza, ta pani jest nowa w szkole i na pewno się stara!

Jak możecie sobie wyobrazić, rozmowa bardzo mi pomogła... W dodatku fakt, że usłyszałam to od osoby, która miała niby wiedzę i autorytet, zaczęłam czuć się jeszcze gorzej, bo do tego doszły wyrzuty sumienia, że jestem niewdzięczna i "miękka". Takie poczucie zresztą towarzyszyło mi aż do pójścia do LO, gdzie poznałam nowych ludzi i na szczęście sytuacja w domu też się poprawiła.

psycholożka szkolna

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 139 (155)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…