Uzależnienie od social mediów lvl hard.
Bohater historii: dziecię moje typu chłopiec lat obecnie 17. Z cherubinka ze złotymi loczkami sama nie wiem kiedy wylevelowało mi chłopisko 190 cm wzrostu, kopyto rozmiar 47, 90 kg mięśni (siłownia i takie tam).
Z uwagi na swoje walory fizyczne dziecię jest obecnie zatrudniane na etacie tragarza tygodniowych zakupów. Mamusia szaleje po sklepie, produkty do koszyka wrzuca, płaci i na tym się jej rola kończy. Zakupy ma zapakować, do samochodu wrzucić oraz do domu zatargać cherubinek.
A wczoraj na tych zakupach byliśmy. Doszliśmy do chłodni z lodami. Ja nie jadam, ale mąż i syn lubią. Wpakowałam do koszyka „Bakaliowe” Koral dla męża i mówię dziecku: „Wybieraj”
To był błąd. Dziecko ma chęć na tiramisu, truskawkowe i mango i w żaden żywy sposób nie jest w stanie się zdecydować. I to kusi i to nęci. I tu ciągnie i tam swędzi.
W końcu, niewiele myśląc, wyciągnął z kieszeni telefon, zalogował się na FB, discorda, Messengera i licho wie jeszcze na co i wrzucił w przestrzeń światłowodową pytanie, które lody ma wybrać.
Znudziło mi się czekanie na odpowiedź kosmosu, więc odżeglowałam w inne rejony sklepu pozostawiając latorośl z nierozwiązaną życiową kwestią.
Gdy wróciłam po jakichś 15 minutach, nadal stał przed chłodnią próbując rozstrzygnąć, której rady – spomiędzy 328, których mu udzielono – powinien posłuchać.
Bohater historii: dziecię moje typu chłopiec lat obecnie 17. Z cherubinka ze złotymi loczkami sama nie wiem kiedy wylevelowało mi chłopisko 190 cm wzrostu, kopyto rozmiar 47, 90 kg mięśni (siłownia i takie tam).
Z uwagi na swoje walory fizyczne dziecię jest obecnie zatrudniane na etacie tragarza tygodniowych zakupów. Mamusia szaleje po sklepie, produkty do koszyka wrzuca, płaci i na tym się jej rola kończy. Zakupy ma zapakować, do samochodu wrzucić oraz do domu zatargać cherubinek.
A wczoraj na tych zakupach byliśmy. Doszliśmy do chłodni z lodami. Ja nie jadam, ale mąż i syn lubią. Wpakowałam do koszyka „Bakaliowe” Koral dla męża i mówię dziecku: „Wybieraj”
To był błąd. Dziecko ma chęć na tiramisu, truskawkowe i mango i w żaden żywy sposób nie jest w stanie się zdecydować. I to kusi i to nęci. I tu ciągnie i tam swędzi.
W końcu, niewiele myśląc, wyciągnął z kieszeni telefon, zalogował się na FB, discorda, Messengera i licho wie jeszcze na co i wrzucił w przestrzeń światłowodową pytanie, które lody ma wybrać.
Znudziło mi się czekanie na odpowiedź kosmosu, więc odżeglowałam w inne rejony sklepu pozostawiając latorośl z nierozwiązaną życiową kwestią.
Gdy wróciłam po jakichś 15 minutach, nadal stał przed chłodnią próbując rozstrzygnąć, której rady – spomiędzy 328, których mu udzielono – powinien posłuchać.
zakupy
Ocena:
142
(174)
Komentarze