Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90337

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w niewielkiej firmie rodzinnej, której właścicielami jest para małżonków - czyli krótko mówiąc, Szef i Szefowa.

Pomieszczenia biurowe znajdują się w tym samym budynku co ich prywatny dom, rozmieszczone na trzech piętrach, które każdego dnia po skończonej pracy trzeba zamknąć. Klucze od danego piętra - oprócz oczywiście Szefostwa - ma dwójka spośród pracowników, którzy na nim pracują.

Któregoś dnia przychodzę do pracy, a tu "moje" piętro niedostępne - tak się złożyło, że jedno z "kluczników" było na urlopie, a drugie z dnia na dzień zachorowało. Kolega zaoferował się, że podjedzie do tego chorego do domu i weźmie od niego klucz, jednak w tej samej chwili zjawił się Szef (z kluczami do całości, bo właśnie szedł do swojego gabinetu):
- Czemu państwo stoją na korytarzu?
My wyjaśniamy, co i jak.
- To skandal, że się państwo nie porozumieli i kluczy nie przekazali. Ja wam otwierał nie będę, PRACUJCIE SE NA KORYTARZU.

I poszedł.

No to nic, co mamy robić? Jedyne wyjście - to rzeczywiście kolega podjedzie po klucz, a my, cóż, poczekamy. Na całe szczęście zjawiła się Szefowa. Też nam wygłosiła umoralniającą pogadankę - ale przynajmniej otwarła...

praca

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 93 (97)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…